Dzisiaj rozmawiamy z Janem Topczewskim, laureatem 50 Olimpiady Biologicznej.
Jan Topczewski: W drugiej klasie liceum zdecydowałem się na spróbowanie swoich sił w Olimpiadzie Chemicznej, jednak dość szybko podczas przygotować zorientowałem się, że chemia to jednak nie moja bajka i postanowiłem, że w trzeciej klasie wystartuję w Olimpiadzie Biologicznej. Wybrałem tę dziedzinę trochę przypadkowo ze względu na to, że wierzyłem, że właśnie w tej olimpiadzie mam największe szanse na sukces. Nauka do olimpiady pozwoliła mi odkryć nową pasję i zrozumieć wiele mechanizmów rządzących otaczającym nas światem.
JT: W biologii najbardziej fascynuje mnie to, że małe, pozornie nieistotne mechanizmy sterują kluczowymi dla życia procesami, np.: neuroprzekaźniki sterujące naszym nastrojem, zachowaniem. Moje ulubione dziedziny biologii to biologia molekularna, neurobiologia i filogenetyka.
JT: Nie byłem pewien, na jaki kierunek chciałbym iść, ale wiedziałem, że będzie to coś związanego z naukami medycznym. Ostatecznie wylądowałem na kierunku lekarskim Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i jestem zadowolony z tego wyboru.
JT: Uczyłem się głównie z podręczników szkolnych i książek Bukały. Dodatkowe informacje doczytywałem z dodatkowych, bardziej zaawansowanych źródeł, m.in. „Biologii” Campbella.
JT: Myślę, że najważniejsza była wytrwałość i konsekwencja w przygotowaniach, które trwały ponad rok, a także rozwiązywanie dużych ilości zadań, szczególnie takich, które rozwijają myślenie naukowe.
JT: Myślę, że takie osoby gorzej radzą sobie z przygotowaniem pracy badawczej. Ponadto często przeładowują się specjalistyczną wiedzą teoretyczną, która często jest kompletnie nieprzydatna na olimpiadzie.
JT: Myślę, że przygotowanie do części testowych nie jest bardzo trudne, leczy wymaga dużo wytrwałości i spędzenia wielu godzin przy książkach. Dużo większy problem jest przy przygotowaniach do pracowni praktycznych oraz przygotowaniu pracy badawczej. Przy tych elementach szczególnie istotna jest pomoc innych osób – starszych olimpijczyków lub nauczycieli z doświadczeniem.
JT: Tak, część informacji pokrywa się z materiałem na studiach. Jednak najbardziej przydatne są umiejętności logicznego, naukowego myślenia i rozumienia różnych mechanizmów, dzięki czemu uczenie się nowych rzeczy na studiach jest łatwiejsze.
JT: W wolnym czasie lubię uprawiać sport, przede wszystkim tenisa ziemnego. Poza tym lubię słuchać podcastów, czytać książki i spotykać się ze znajomymi.
JT: Zyskują przede wszystkim rady i wskazówki osób, które już osiągnęły laury olimpijskie. Z taką pomocą dużo łatwiej jest przygotować się do olimpiady, a szczególnie do części praktycznych. Wskazówki laureatów pomagają także w przygotowaniu pracy badawczej – olimpijczycy wiedzą jakie aspekty wykonania pracy oceniający zwracają szczególną uwagę.
JT: Na zajęciach panuje luźna, bezstresowa atmosfera, dzięki czemu nauka jest przyjemniejsza. Poza tym prowadzący w IwK są najczęściej tylko kilka lat starsi od kursantów, co pozwala skrócić dystans i sprawić, że nauka nie będzie tylko przykrym obowiązkiem.
Chcesz być ze wszystkim na bieżąco? Dołącz do grupy na Facebooku!
Strona przygotowana przez Zyskowni.pl