Przed Wami kolejny artykuł z cyklu wywiadów z naszymi podopiecznymi, którzy osiągnęli sukcesy w tegorocznych edycjach Olimpiad! Dziś mieliśmy przyjemność rozmawiać z Igorem Zydlewskim, laureatem minionej Olimpiady Chemicznej, w której zajął 7. miejsce! Igor przygotowywał się nami w formie zajęć stacjonarnych w Warszawie, jest również tegorocznym maturzystą i od września planuje studiować medycynę – ale o tym i jego nauce do Olimpiady przeczytacie już poniżej. Zapraszamy do lektury!
Igor Zydlewski: Cześć, dziękuję. Moja przygoda z chemią zaczęła się w gimnazjum. Miałem to szczęście, że trafiłem na bardzo wymagającą i zachęcającą do olimpiad nauczycielkę, która zauważyła moje zdolności i zaprosiła mnie na kółko chemiczne. Na początku nie sądziłem, że będę w stanie coś w tej dziedzinie osiągnąć, lecz w trzeciej klasie uznałem, że spróbuje swoich sił w konkursie kuratoryjnym. Udało mi się wtedy zdobyć tytuł laureata, co zagwarantowało mi miejsce w wybranym liceum, niezależnie od wyniku egzaminów. Od tamtego czasu zacząłem coraz bardziej odnajdywać się w chemii.
IZ: Moją ulubioną dziedziną chemii jest zdecydowanie chemia organiczna. Sam fakt, że opiera się na niej całe życie na Ziemi nie pozwala przejść obok niej obojętnie. Bardzo lubię ją za jej logikę, sposób w jaki wszystkie zebrane informacje się zazębiają i współgrają ze sobą. Dobre zrozumienie chemii organicznej pozwala spojrzeć na świat z o wiele większym zrozumieniem.
IZ: Wybieram się na medycynę na WUM.
IZ: Moje przygotowania były w zasadzie bardzo proste. Zaopatrzyłem się w najbardziej polecane podręczniki ze zbioru literatury Olimpiady Chemicznej, a po ich przeczytaniu rozwiązywałem wszystkie poprzednie olimpiady. Jest to metoda bardzo czasochłonna ze względu na ilość literatury oraz zadań ale jednocześnie bardzo skuteczna, ponieważ pozwala przyswoić cały materiał jaki może się pojawić na olimpiadzie.
IZ: Myślę, że mój sukces zawdzięczam przede wszystkim ciężkiej pracy oraz temu, że pomimo ciężkich okresów, nie poddałem się. Nieocenioną pomocą był także mój nauczyciel w IwK – Filip. Jeśli miałbym podać jakiś „tajny przepis na laureata” to byłaby to właśnie wytrwała praca, trzeba być gotów poświęcić większość swojego czasu na przygotowania i umieć w tym postanowieniu wytrwać te kilka miesięcy.
IZ: Najczęstszym błędem jest według mnie zbyt późne rozpoczęcie przygotowań i słabo rozplanowana nauka. Wielką pomocą jest tutaj oczywiście nauczyciel, mentor, który może ucznia „przypilnować” i wskazać mu dokładnie, czego powinien się uczyć. Jeśli ktoś nie ma takiej osoby w szkole, dobrym pomysłem będzie zapisanie się na zajęcia pozaszkolne. Samemu także można się przygotować, ale wymaga to o wiele więcej czasu i determinacji.
IZ: Wydaje mi się, że podczas nauki medycyny, zwłaszcza biochemii, często będę znał reakcje, które przebiegają w ludzkim organizmie, co pozwoli mi łatwiej je zapamiętać i lepiej zrozumieć. Co przekłada się zarówno na lepsze wyniki na studiach oraz zawodowe.
IZ: Poza chemią interesuję się kinem oraz sportem, przez 5 lat trenowałem pływanie, teraz skupiam się głównie na sportach siłowych.
IZ: Uważam, że jest to bardzo dobra metoda przygotowania się do olimpiady. Osoba, która startowała już w olimpiadzie i uzyskała tytuł laureata doskonale zna materiał konkursu, rodzaje zadań oraz najczęstsze pułapki w nich zawarte. Doświadczyła także wszystkich trudności, przez które będzie przechodzić osoba podchodząca do olimpiady, w związku z czym potrafi udzielić wielu cennych rad, dotyczących tego jak sobie z nimi poradzić.
IZ: Moje podejście do e-learningu jest dość sceptyczne, nie wyobrażam sobie, żeby mógł on kiedykolwiek w pełni wyprzeć tradycyjną formę nauki. Uważam, że zajęcia stacjonarne pozwalają na lepsze przekazanie informacji uczniowi, ponieważ nauczyciel może sprawdzać osobiście pracę wychowanka i wskazywać mu fizycznie błędne rozumowanie. Przewagą zajęć stacjonarnych jest też fakt, że nie wymagają żadnego wyposażenia. Jeśli jednak podczas e-learningu kontakt z uczniem przebiega sprawnie, na pewno można również w tej formie dobrze się przygotować – jest to po prostu kwestia indywidualna.
IZ: Szczerze mówiąc, od pewnego momentu przestałem podchodzić do nauki jako do pracy. Większość materiału, którego się uczyłem naprawdę mnie ciekawiła i poznawanie go, było swego rodzaju przyjemnością, zaspokojeniem swojej ciekawości. Ale kiedy czułem, że nie daje już rady, pomagało mi wyjście do kina czy na siłownię.
IZ: Największą pułapką, w jaką może wpaść olimpijczyk, jest według mnie panika, zarówno podczas przygotowań jak i na samej olimpiadzie. Trzeba wypracować w sobie umiejętność panowania nad swoimi emocjami i pracy pod dużą presją czasu. Jako, że startując w Olimpiadzie Chemicznej miałem już pewne doświadczenie w tego rodzaju konkursach, a także jestem osobą dość spokojną, udało mi się tego problemu uniknąć.
IZ: Uważam strukturę Olimpiady Chemicznej za bardzo dobrą i przejrzystą. Na tle innych olimpiad wypada naprawdę znakomicie. Zasadniczo wszystkie istotne informacje są łatwo dostępne na stronie, a wyniki poszczególnych etapów są jawne. Ponadto osoby oceniające zadania są w większości przypadków bardzo wyrozumiali, skupiają się na tym co jest zrobione dobrze, a nie co jest zrobione źle. Zadania są bardzo rozbudowane i zawsze pozwalają na zdobycie przynajmniej kilku punktów, niezależnie czy umiemy je rozwiązać czy nie. System odwołań również jest bardzo fair, uczestnik olimpiady ma prawo do przejrzenia swojej pracy i wnioskowania o ponowne jej sprawdzenie, co wielokrotnie kończy się zdobyciem upragnionych punktów. Nie przychodzą mi do głowy żadne zmiany, które znacząco poprawiłyby poziom jaki obecnie prezentuje Olimpiada Chemiczna.
Zainteresowanych nauką zachęcamy do odwiedzenia zakładki dotyczącej przygotowań do Olimpiady Chemicznej!
Strona przygotowana przez Zyskowni.pl