Przed Wami kolejny artykuł z cyklu wywiadów z naszymi prowadzącymi, którzy osiągnęli sukcesy w Olimpiadach! Dziś mieliśmy przyjemność rozmawiać z Tomaszem Motyczyńskim, finalistą 65. Olimpiady Chemicznej oraz zdobywcą 6. miejsca na 66. Olimpiadzie Chemicznej, kilkunastokrotnym laureatem i finalistą Olimpiad oraz Konkursów Chemicznych o zasięgu Krajowym i Europejskim.
TM: Tak naprawdę to od zawsze interesowałem się biologią, było to coś, czego mogłem dotknąć, przez co bardzo mnie to ciekawiło. Choć podejście redukcjonistyczne nie jest zawsze prawidłowe, tą drogą poznałem chemię. Chciałem dowiedzieć się co oznaczają te wzory i jak działa świat na poziomie cząsteczek, by lepiej rozumieć biologię, było to na początku gimnazjum. Można powiedzieć, że gdy poznałem chemię, już nie wróciłem do biologii.
TM: Ciężko powiedzieć, co najbardziej mnie interesuje w chemii, w zasadzie to wszystko! Najbardziej interesuje mnie zawsze to czego nie wiem, to co jeszcze mogę poznać. Wiem jednak, że nie jest to do końca satysfakcjonująca odpowiedź. Najbardziej ciekawi mnie chemia dużych cząstek, jak białka czy enzymy.
TM: Od zawsze chciałem być lekarzem jednak, w połowie liceum stwierdziłem, że chciałbym studiować chemię albo nauki ścisłe za granicą, w UK, olimpiada też otwiera do tego drogę. Przygotowywałem się do tego przez drugą połowę drugiej klasy i pierwszą połowę pierwszej. Później sytuacja na świecie trochę się pokomplikowała i ostatecznie studiuję i to i to w Warszawie.
TM: Przede wszystkim, nigdy nie przygotowywałem się do olimpiady. Od samego początku uczyłem się chemii, nie do olimpiady. Bardzo dużo czytałem, grzebałem w Internecie, robiłem olbrzymie ilości zadań. Później stwierdziłem, że jestem na tyle dobry, że chyba poradzę sobie w olimpiadzie. Zacząłem robić zadania i bardziej profilować się na zagadnienia na niej poruszane. Dodatkowo miałem olbrzymie wsparcie ze strony starszych kolegów i nauczycieli w mojej szkole.
TM: Przede wszystkim ogrom pracy, szczere zainteresowanie przedmiotem i pokora. To moja pasja, nic nie sprawia mi takiej przyjemności, jak uczenie się chemii. Przez to byłem w stanie poświęcić bardzo dużo czasu na naukę, nie traktowałem tego jak wyrzeczenie, a przyjemność. Ponad to, wydaje mi się, że jeśli uczymy się czegoś z pasji to dużo lepiej to zapamiętujemy.
TM: Przede wszystkim, jest to bardzo trudne ciężko dojść do wszystkiego samemu. Często osoby takie też tracą motywację, gdy czegoś nie wiedzą i łatwo się zniechęcają. Kolejnym problemem jest uczenie się niewłaściwych rzeczy i zwracanie uwagi na mało ważne akcenty.
TM: Chyba chciałbym podłechtać sobie ego, mówiąc, że tak. Ale tak bez żartów, jest to bardzo trudne. Przede wszystkim jest to materiał mocno akademicki. Często solidne przygotowanie się do olimpiady to zrobienie co najmniej licencjatu z tego przedmiotu.
TM: Oczywiście, to najlepsza inwestycja jaką udało mi się zrobić w liceum. Teraz na przykład uczę w IWK co jest świetną, rozwijającą przygodą. Gdyby nie olimpiada nie miałbym takiej możliwości. W przyszłości chciałbym być nauczycielem akademickim, doświadczenie jakie teraz zbieram jest bezcenne. Co do studiów, to powiem szczerze, że po olimpiadzie chemicznej cała moja nauka do przedmiotów chemicznych na studiach to powtarzanie i szlifowanie zdobytej wcześniej wiedzy. W zasadzie nudzę się na uczelni, przez co mam czas studiować jeszcze medycynę i rozwijać się bardziej w chemii. Poza tym, kto nie lubi satysfakcji bycia jednym z najlepszych studentów na starcie. Nie będę wspominał o stypendium rektora czy ministra.
TM: Przede wszystkim bardzo lubię czytać, głównie interesują mnie książki biznesowe, rozwojowe i psychologiczne, po studiach chciałbym zrobić specjalizację z psychiatrii. Ostatnio też dużo pochłaniam książek filozoficznych czy klasyki literatury. Gram na gitarze i zabieram się do grania na fortepianie, uczę się nowych języków.
TM: Poza samymi merytorycznymi sprawami, które są przecież oczywiste, to przede wszystkim zyskują na starcie doświadczenie, które tamci musieli zbierać przez całą swoją przygodę z olimpiadą. Kluczowe jest jeszcze zarażanie pasją do danego przedmiotu, gdy ma się do czynienia z pasjonatami zmienia się zupełnie podejście do przedmiotu.
TM: Materiały w e-learningu są bardzo wysokiej jakości. Dodatkowo ciągły kontakt, w zasadzie 24/7 z ekspertem jest świetną okazją do zadawania pytań i rozwoju. Ostatnio jedna z moich uczennic skończyła moduł i miała jeszcze kilka pytań o 23, ja jeszcze siedziałem nad materiałem do studiów. Od razu jej odpisałem i rozwiałem wszystkie wątpliwości. To nie jest jednostkowy przypadek z reguły wszyscy prowadzący odpowiadają w bardzo krótkim czasie na wszystkie pytania, właśnie wtedy, kiedy najbardziej potrzebujemy odpowiedzi. Myślę też, że ważne jest to, że dbamy także o motywację ucznia i naprawdę, zależy nam na jego sukcesie.
TM: Myślę, że częściowo odpowiedziałem już na to pytanie. Przede wszystkim motywacja i przebywanie z bardzo ciekawymi osobami, którzy uwielbiają to co robią. Często pokazuję uczniom rzeczy, związane z chemią, które są bardzo ciekawe i inspirujące. Różnego rodzaju ciekawe doświadczenia czy inspirujące pytania pokazują przedmiot nie tylko ze strony godzin nad książkami, a fajnej przygody.
TM: Dzięki!
Strona przygotowana przez Zyskowni.pl