Rozmawialiśmy z Tomaszem Detlafem, finalistą XXVIII i laureatem XXIX oraz XXX Olimpiady Filozoficznej. Zapraszamy do lektury!
Tomasz Detlaf: Filozofia jest w zasadzie w tle każdych naukowych, ale też innych – na przykład religijnych czy artystycznych zainteresowań. Jest po prostu pójściem głębiej, niż w danej dziedzinie robi się to zazwyczaj. Artysta za pomocą sztuki przekazuje różne rzeczy. Ale jeśli zaczyna zastanawiać się czym jest sztuka, jaka jest jej rola w społeczeństwie, to staje się filozofem! Religia zakłada, że Bóg istnieje, filozofia pyta o argumenty za i przeciwko takiemu twierdzeniu. Naukowiec, taki jak fizyk, bada świat zakładając, że można go opisywać matematycznymi narzędziami i z obserwacji wielu pojedynczych przypadków wyprowadzać ogólne prawa. Filozof zapyta czy takie wnioskowanie z konkretów o czymś ogólnym na pewno jest uzasadnione, albo czy matematyka jest tylko narzędziem i „tak wyszło”, że się nam przydaje, czy może struktura świata naprawdę jest matematyczna.
Moje zainteresowanie filozofią było kontynuacją wcześniejszych „niefilozoficznych” zainteresowań. Z jednej strony od zawsze ciekawiły mnie religie, z drugiej pasjonowałem się matematyką i fizyką, w gimnazjum brałem udział w konkursach z tych dziedzin i te przedmioty postanowiłem rozszerzać w liceum. I właśnie wchodzenie głębiej w te dziedziny sprawiło, że zacząłem się interesować też nieco głębszym, filozoficznym aspektem nauki.
TD: Filozofia jest z języka greckiego, umiłowaniem mądrości, a nie jej posiadaniem, zajmowanie się nią uczy nas intelektualnej pokory. Dziej filozofii cały czas pokazują nam nowe perspektywy i uświadamiają, że możemy nie mieć racji, co nie jest niczym złym, gdy zdamy sobie sprawę jakie głupoty z naszej perspektywy wypowiadali najwięksi geniusze w dziejach. Ważne jest jednak, żeby do tej mądrości dążyć, a nie twierdzić, że już się ją znalazło i popadać w samozadowolenie.
Przy filozofii trzyma mnie też to, że nie ma ona granic. Każda nauka wyznacza sobie jakiś kawałek rzeczywistości, którym chce się zajmować. Filozofia zaś – jako to, z czego wszystkie nauki się wyłoniły, ich wspólne źródło – może stanowić platformę łączącą wszystkie nauki, ale i religię, sztukę czy politykę. Skutecznie więc oczyszcza ze stereotypów i przyzwyczajeń, w które łatwo wpaść zajmując się cały czas tylko jedną dziedziną.
Poza tym filozofię uprawia każdy kto zadaje sobie filozoficzne pytania, a tego nie da się w życiu uniknąć. „Po co”, „dlaczego”, „czy tak być musiało” – te pytania stawiamy sobie codziennie. Często są czymś głębszym niż proste pytania o fakty czy to, co wyjaśniają nauki. Każdy ma jakąś filozofię, czyli pogląd na to jak rzeczy się do siebie mają w najogólniejszym sensie tych słów. Tak więc dobrze by było, żeby ta filozofia była świadoma i przemyślana, a nie ukryta – taka, którą się w życiu kierujemy, choć sobie z tego nie zdajemy sprawy.
TD: Jako, że w filozofii najbardziej cenię tę wszechstronność, to chciałem studiować filozofię i łączyć ją z czymś innym. Stąd rozważałem studiowanie na prowadzonych na Uniwersytecie Warszawskim kolegiach indywidualnych studiów międzywydziałowych – studiów, które pozwalają łączyć zajęcia na różnych kierunkach i zdobyć dwa dyplomy. Dzięki Olimpiadzie Filozoficznej dostałem się zarówno na MISMaP, czyli studia matematyczno-przyrodnicze oraz MISH, czyli studia humanistyczno-społeczne, które ostatecznie podjąłem. Warto przy okazji zaznaczyć, że wspomnianą przeze mnie wcześniej całościowość filozofii dobrze widać właśnie w tym, że filozoficzni olimpijczycy są mile widziani w tych obu grupach nauk.
TD: Za pierwszym razem czytałem klasyczną „Historię filozofii” Władysława Tatarkiewicza rozdział po rozdziale, uzupełniając to fragmentami tekstów omawianych myślicieli i robiąc z nich dokładne notatki. Wydaje się, że analizując materiał i robiąc notatki uczymy się więcej niż przy biernym ich powtarzaniu, dlatego sporo czasu poświęciłem na ich przygotowywanie. Przy kolejnych startach w OF poszerzałem wiedzę sięgając do innych źródeł i pisałem próbne eseje, które sprawdzali znajomi nauczyciele.
TD: Chyba przede wszystkim to, że „wpadłem” w filozofię i autentycznie mnie wciągnęło poznawanie jej dziejów. Czytanie książek do historii filozofii po raz pierwszy było jak czytanie serii kryminałów, w którym kolejni detektywi próbują rozwiązać zagadkę tego jak działa cały otaczający nas świat zarazem zwracając uwagę na to jakie błędy popełnili ich poprzednicy.
Jeśli nauka łączy się z przyjemnością, to już mamy to co najważniejsze, czyli motywację.
TD: Za bardzo skupiają się na jednej ze skrajności – albo bardzo pilnie uczą się poglądów filozofów z przeszłości i sami nie ćwiczą się w twórczym myśleniu, pisaniu i przemawianiu, albo uważają się za świetnych myślicieli i chętnie wyrażają w pracach swoje własne poglądy ignorując to, co osiągnęli inni. Na Olimpiadzie Filozoficznej obie te części – erudycyjna i twórcza – są wymagane w równym stopniu i wzajemnie się wspierają. Trzeba umieć samemu napisać esej, ale i dobrze znać historię filozofii i logikę.
TD: Myślę, że główną trudnością jest właśnie połączenie tych dwóch różnych czynności – przyswajania wiedzy i poglądów innych ze zdolnością formułowania samodzielnych sądów i uzasadniania ich.
Ponadto, gdy sam startowałem w OF najtrudniej było znaleźć dobre opracowania dotyczące filozofii współczesnej, których brakowało w klasycznych podręcznikach. Bez znajomości literatury i wyczucia co jest ważne, a co nie, trudno było przygotować się z poczuciem, że zrobiłem to, co trzeba.
TD: Studiując na różnych wydziałach widzę, że podstawowa wiedza filozoficzna często się przydaje i umożliwia głębsze zrozumienie tego, o czym mowa na zajęciach. Na historii wiedza filozoficzna pomogła mi lepiej zrozumieć co „mieli w głowach” bohaterowie analizowanych wydarzeń. Wiedziałem jak opisywali świat filozofowie, których w danych czasach czytano, albo którzy mieli bezpośredni wpływ na znane z podręczników historii postacie. Przykładowo Arystoteles był nauczycielem Aleksandra Macedońskiego, a cesarz Marek Aureliusz sam był filozofem, którego twórczość omawiamy podczas przygotowań do OF.
Na socjologii czy psychologii dobre zrozumienie podstawowych teorii tych nauk bez znajomości filozofów, do których odwoływali się ojcowie-założyciele tych dziedzin jest w praktyce niemożliwe. A i na przedmiotach bardziej ścisłych przydaje się porządna znajomość logiki, współcześnie wspólnej części filozofii i matematyki, oraz genezy matematycznych narzędzi i teorii. Przygotowania do OF zaczynają się od Talesa i Pitagorasa, których twierdzenia omawiamy przecież na lekcjach matematyki. Na tych samych lekcjach posługujemy się układem współrzędnych wymyślonym przez Kartezjusza. Długo mógłbym tak wymieniać, więc na koniec dodam tylko, że Pascal – ten od jedności ciśnienia – wnikliwie i pięknym językiem opisywał paradoksy ludzkiego życia, a dzieło Newtona, w którym sformułował on swoje zasady dynamiki nazwał „Matematyczne zasady filozofii przyrody”, czyli w tytule zaznaczył, że postrzegał siebie jako filozofa zajmującego się przyrodą.
Umiejętność precyzyjnego wyrażania myśli i analizowania zjawisk z różnych perspektyw – podczas gdy większość dziedzin uczy postrzegania z jednej, sobie specyficznej perspektywy. Mi bardzo pomaga pisać różnego rodzaju teksty oraz brać udział w debatach oksfordzkich. Ale filozoficzne umiejętności przydają się chyba w każdej sferze życia, co dobrze pokazują badania rynku pracy wskazujące, że absolwenci filozofii pracują w bardzo różnych miejscach, są w tym bardziej zróżnicowani, niż absolwenci innych kierunków, ale też zdumiewająco szybko zdobywają pracę, jak i fakt, że finaliści i laureaci OF z powodzeniem studiują na bardzo różnych kierunkach studiów – od matematyki przez prawo po kierunki artystyczne.
TD: Trudno stwierdzić, że coś jednoznacznie jest poza filozofią. Nawet sport jest czymś co może być – i jest – filozoficznie analizowane. To pozwala mi zajmować się mnóstwem rzeczy – od starożytnej astronomii do współczesnej psychologii (wymieniam tematy swoich ostatnich lektur) cały czas twierdząc, że jest to związane z filozofią.
Jednak takim mniej bezpośrednio związanym z filozofią zainteresowaniem, które traktuję raczej jako hobby niż coś naukowego jest ta część kultury, która wiąże się z religią. Zawsze podczas wakacyjnych podróży odwiedzam miejsca związane z religią – świątynie, szczególnie niekatolickie, ale też cmentarze, na których często kryje się wiele pięknych, choć zapomnianych zabytków. Fascynuje mnie ta, niezbyt obecna w kulturze współczesnej, sfera sacrum. Muzyka wielkich kompozytorów różnych epok, która jest jakoś religijnie inspirowana ma swój wyjątkowy klimat.
Działam też społecznie jako instruktor harcerski, przed studiami intensywnie angażowałem się w debaty oksfordzkie, może do nich kiedyś wrócę. Kiedyś bardziej interesowałem się informatyką i programowanie dawało mi sporo satysfakcji, ale dzisiaj brakuje mi na to czasu.
TD: Na pewno rozwiązanie problemu, z którym sam musiałem się mierzyć jako olimpijczyk w liceum, czyli odpowiednio dobrane i sprawdzone źródła, z których dobrze się przygotowywać.
Ale przede wszystkim znajomość Olimpiady Filozoficznej „od kuchni”, coś czego nie da się przekazać w podręczniku. Możliwość skorzystania z osobistych doświadczeń pozyskanych podczas kilku zwieńczonych sukcesami startów w OF. Wiedzę o tym, co jest ważne, a co można pominąć. Czasami okazuje się, że jakiś temat z programu OF tak naprawdę można łatwo opanować. Choć podczas lektury programu wydaje się czymś obszernym i na odwrót. Coś niepozornego może wymagać przyswojenia dodatkowej wiedzy, koniecznej aby zostało właściwie zrozumiane. Ważne jest też to, że uczniowie przygotowują samodzielne wypowiedzi od początku kursu ćwicząc tę twórczą stronę przygotowań. Dostają informację zwrotną, dzięki której wiedzą na jakim są etapie i ile pracy przed nimi. To coś czego samemu nie można osiągnąć, nawet pracując na najlepszych materiałach.
TD: Nauka filozofii to przede wszystkim czytanie tekstów i intensywne myślenie podczas lektury, co każdy i tak musi zrobić samemu. Na I i II etapie jedyną formą sprawdzania wiedzy i umiejętności są wypowiedzi pisemne, co dobrze współgra z e-learningiem. Napisanie tekstu na komputerze i przesłanie go w żadnym stopniu nie zmniejsza poziomu na jakim umiejętności te są rozwijane. Nawet pomaga we współpracy, bo łatwiej dodawać komentarze do tekstu na komputerze niż napisanego ręcznie.
TD: Staram się pokazywać jak koncepcje filozoficzne są żywe przez dodawanie do materiałów własnych, żywych przykładów. W zadaniach proszę też uczniów o to, aby sami podawali własne przykłady, albo szukali dziur, błędów w argumentach filozofów. Dzięki temu kurs nie jest tylko biernym wchłanianiem wiedzy, ale też stwarza sporo okazji do samodzielnego filozofowania.
TD: Dziękuję bardzo.
Strona przygotowana przez Zyskowni.pl