Dzisiaj rozmawiamy z Filipem Bojdeckim, jednym z prowadzących kurs olimpijski przygotowujący do udziału w Olimpiadzie Fizycznej z Indeksem w Kieszeni. Największymi jego sukcesami związanymi z OF jest bez wątpienia tytuł laureata LXVI Olimpiady Fizycznej, a także Srebrnego Medalisty Międzynarodowego Konkursu Uniwersyteckiego (UPC).
Filip Bojdecki: Cześć.
F.B.: Aktualnie zajmuje się właściwie wszystkim. Studiuje głównie fizykę, aczkolwiek w tym roku mam małą przygodę ze studiowaniem biologii, aby spróbować czegoś nowego. W laboratorium zajmuję się głównie budową mikroskopów. Uczestniczę w projekcie, którego celem jest budowa mikroskopu, który docelowo ma służyć do rozpoznawania podtypów białaczki za pomocą pewnej specyficznej techniki stektroskopowej.
F.B.: Tak naprawdę moje zainteresowanie fizyką ściśle był to jakiś produkt, a właściwie produkt ewolucji moich zainteresowań. Generalnie od pewnie przyrody w podstawówce, która z kolei wzięła się ze spaceru po jakiejś łące. Dalej po prostu okazało się, że z tej przyrody najbardziej pasuje mi fizyka.
F.B.: Na początek jest test korespondencyjny. Trzeba się zarejestrować na stronie Komitetu Głównego Olimpiady Fizycznej. Jeśli się wpisze w wyszukiwarkę to od razu to wyskakuje. Rejestracja odbywa się zazwyczaj tak naprawdę od początku września i dalej w ramach pierwszego etapu pierwsza seria zadań jest to seria zadań rozwiązywanych po prostu w Internecie. Są to pytania albo a/b/c/d, albo pytania, w których trzeba policzyć coś i podać jedynie wynik. Nie ma znaczenia rozumowanie, liczy się jedynie wynik. Od razu otrzymuje się odpowiedź po zatwierdzeniu swoich wyników. Wyświetla się poprawny wynik oraz informacja, które pytania rozwiązało się poprawnie. Aby je rozwiązać podana jest konkretna ilość czasu. Potem przychodzi druga seria zadań nadal w ramach pierwszego etapu. Tutaj jest dokładnie odwrotnie. Praktycznie nie liczy się wynik, ma on przynajmniej marginalne znaczenie w stosunku do metody. Tym razem rozwiązuje się zadanie po prostu na kartce i wysyła pocztą. Znowu jest na to odpowiednio dużo czasu. Można korzystać z dowolnych źródeł, czasem wręcz jest zalecane przez organizatorów, żeby korzystać z Internetu oraz wszelkiego rodzaju podręczników.
F.B.: Dalej jest etap drugi. On już nie jest etapem korespondencyjnym. Jest on normalnym konkursem. W ramach drugiego etapu są ponownie dwa podetapy tak naprawdę, część teoretyczna i doświadczalna. Na początek rozwiązuje się część teoretyczną. Są to 3 zadanka, na które jest 4 i pół godziny, więc czasu jest dużo. Można się zmęczyć. Na każde zadanie, jakby nie liczyć, jest półtorej godziny. Tutaj podobnie jak w części drugiej etapu pierwszego trzeba po prostu przedstawić spójne rozumowanie prowadzące do rozwiązania jakiegoś problemu.
F.B.: To jest bardzo trudne do określenia. Wydaje mi się, że w Olimpiadzie Fizycznej potrzebna jest taka żyłka, która pozwoli defacto patrzeć na świat trochę przez pryzmat fizyki. Należy potraktować fizykę jako sposób myślenia. Jeśli rozważa się jakieś kwestie społeczne, historyczne, to myśli się o tym z punktu widzenia liczb często i takie podejście jest po prostu potrzebne. Coś musi kliknąć w pewnym momencie w głowie, żeby się przestawić.
F.B.: Wydaje mi się, że nie. Potrzebne jest przede wszystkim opanowanie dosyć szerokiego zakresu materiału, ale to jest jak najbardziej wykonalne. To nie jest tak, że akurat tego jest jakoś nieskończenie dużo, aczkolwiek materiału jest sporo i zagadnienia są bardzo różnorodne. To jest problem wydaje mi się, że nie jest tak, że można by dobrym z elektrodynamiki, bo polegnie się na mechanice klasycznej. Nie można być dobrym tylko z mechaniki klasycznej, bo polegnie się na jakiejś termodynamice. To są zupełnie różne rzeczy, które jeszcze na poziomie liceum słabo się ze sobą łączą i ciężko spojrzeć na nie jako na całość.
F.B.: Z pewnością nie o wszystkich trudnościach porozmawialiśmy.
F.B.: Szczerze powiedziawszy wydaje mi się, że większość osób, które startują w Olimpiadzie to są jednak pasjonaci. W drugiej kolejności będą to pewnie nagrody związane z tym, że otrzymuje się wstęp na wybrany kierunek studiów. W Polsce jest to praktycznie każdy kierunek, a za granicą też są ułatwienia, to znaczy, bierze się to pod uwagę. Jeśli się jest laureatem lub finalistą Olimpiady Fizycznej, chyba najmniej się liczą jednak nagrody pieniężne.
F.B.: Tak, jak najbardziej a nagrody pieniężne, aczkolwiek, przynajmniej w mojej edycji, było to dosyć dziwne. To jest tak, że otrzymuje się otwarty rachunek na kupienie czegoś, co jest w tych pieniądzach, wysyła się fakturę do Komitetu, który zwraca pieniądze. Chyba w jakimś regulaminie jest zapisane, że nie mogą dawać pieniędzy.
F.B.: Tak naprawdę będzie to zależało od tego, z jakiego poziomu startujemy. Punktem wyjścia będzie ogarnięcie absolutnych podstaw, do których jest mnóstwo materiałów i to samo w sobie nie jest trudne, tak żeby na przykład otworzyć sobie zestaw podręczników szkolnych, których używa dany nauczyciel w szkole. Często się je ma lub są w bibliotece. Przejrzeć to, żeby mieć zgrubne pojęcie o większości działów. Tak na dobrą sprawę, jeśli się opanuje, wie się mniej więcej co się dzieje w tym całym programie, jeśli z grubsza wiadomo, do czego służą dane pojęcia, wzory, a chciałoby się przeskoczyć dalej i zrozumieć coś głębiej, przeskoczyć na przykład między poziomem zadań szkolnych a zadań olimpijskich to tutaj wydaje mi się, że pomoc nauczyciela może dużo ułatwić.
F.B.: Są dwie podstawowe formuły. Tak zwany e-learning, na którym to w formie korespondencyjnej pomagam rozwiązywać trudności, dostarczane są też wszelkiego rodzaju trudności. Tutaj praca z uczniem polega głównie na tym, że rozwiązywane są zadania, analizowany jest materiał i pomagam dalej ten materiał zrozumieć. Można mi zadać dowolne pytania na temat tych zadań, innych zadań, które się napotyka szykując się do Olimpiady. W tych wszystkich zagadnieniach staram się pomóc, wyjaśnić najlepiej jak się da, jakie jest sedno sprawy. Z kolei drugą formą nauki jest kurs stacjonarny, w formie właściwie wykładów przedstawiam teorię. Następnie rozwiązujemy wspólnie z całą grupą jakieś zadania. Wyciągam czasem do tablicy, żeby pomęczyć trochę.
F.B.: Zapamiętanie nie jest tutaj kluczowe, tylko bardziej zrozumienie.
F.B.: Właściwie kombinacja tych trzech. Standardowo moduł składa się z instrukcji obsługi danego modułu, dalej jest wstęp teoretyczny, proste ćwiczenia do niego zawarte czasem pomiędzy tekstem w tym wstępie teoretycznym, kiedy tłumaczę na przykład jakieś zadanie. Dalej są zadania do rozwiązania. Niestety najskuteczniejszą, brutalną metodą jest po prostu rozwiązywanie zadań w przypadku Olimpiady Fizycznej i tego się nie przeskoczy.
F.B.: Trudności są bardzo różne. Różne osoby mają trudności z różnymi zagadnieniami. Właściwie ciężko stwierdzić, jaka byłaby taka dokładna, konkretna przyczyna. Trzeba sobie samemu wypracować jakiś sposób myślenia o danym zjawisku i cóż, jest to bolesny proces i wydaje mi się, że na nim właśnie, kiedy się błądzi we mgle, kiedy się nie wie do końca jak dane pojęcie funkcjonuje, po co jest i czemu tak, to jest właśnie ta trudność. Może trochę pomóc w tym nauczyciel, starać się wytłumaczyć i z różnych stron podejść do ucznia, powiedzieć, że można na to patrzeć tak i tak, ale na koniec zawsze będzie tak, że trzeba to przepracować. To jest coś, co wydaje mi się jest unikalne dla Olimpiady Fizycznej i fizyki jako dziedziny. Trzeba to przeprocesować, może podobnie jest jeszcze w matematyce trochę.
F.B.: Ciężko stwierdzić. Feedback od Komitetu Głównego dostałem dobry za swoją metodę nauki. Chyba najprościej po prostu nie stresować się i czerpać z tego przyjemność. Tyle, ile się da.
F.B.: Dzięki.
Strona przygotowana przez Zyskowni.pl