Zapraszamy do cyklu wywiadów z naszymi prowadzącymi. Dziś rozmawiamy z Damianem Prusem, finalistą XLIX Olimpiady Biologicznej! Miłej lektury!
Indeks w Kieszeni: Cześć! Dzięki, że zgodziłeś się na wywiad Może zaczniemy od tego, jak u Ciebie zaczęła się przygoda z olimpiadą?
Damian Prus: Moja przygoda z Olimpiadą Biologiczną zaczęła się w pierwszej klasie liceum. Nauczycielka biologii (i jednocześnie wychowawczyni klasy – s. Iwona Paluch) organizowała koło przygotowujące do olimpiady, na które uczęszczałem. Bardzo mi się to spodobało i uznałem, że spróbuję swoich sił w drugiej klasie liceum.
Iwk: Dlaczego właśnie ta dziedzina?
DP: Biologią interesowałem się od gimnazjum (brałem udział w konkursie kuratoryjnym i międzyszkolnym). W wolnej chwili czytałem różne artykuły ogólnodostępne w Internecie na tematy związane z genetyką/biochemią. Innymi słowy, najpewniej czułem się właśnie w tej dziedzinie nauk przyrodniczych i w niej widziałem największy potencjał.
IwK: A Ciebie co najbardziej interesuje w biologii?
DP: Najbardziej absorbujące dla mnie jest to, co niewidoczne gołym okiem – m.in. genetyka, biochemia czy mikroorganizmy.
IwK: Czy od początku miałeś konkretne plany odnośnie studiów? Wiedziałeś na jaką uczelnię chcesz się wybrać?
DP: W tej kwestii miałem dość duży dylemat. Od początku liceum wiedziałem, że chcę zgłębiać swoją wiedzę w zakresie nauk medycznych. Ostateczną decyzję co do kierunku studiów (wahałem się między kierunkiem lekarskim a lekarsko-dentystycznym) i wyboru miasta (Łódź czy Warszawa) podjąłem dopiero po wynikach matur.
IwK: A jak wyglądały twoje przygotowania do olimpiady?
DP: Moje przygotowania do Olimpiady opierały się na przerobieniu materiału z podręczników Nowej Ery, Campbella (czasem z uzupełnieniem „Biologią” Ville’go), a także tych napisanych przez p. Barbarę Bukałę. Dodatkowo, konieczne było zrobienie i dokładne przeanalizowanie zadań maturalnych CKE, arkuszy z poprzednich edycji Olimpiady Biologicznej, próbnego arkusza Indeksu w Kieszeni, a także zbiorów zadań p. Waldemara Lewińskiego. W celu choć częściowego oswojenia się ze stresem, pisałem te arkusze na czas.
Sporo czasu poświęciłem też na przygotowania prac badawczych, które prowadziłem w wakacje.
IwK: Co uważasz, że zadecydowało o tym, że odniosłeś sukces?
DP: Nie mam na to jednoznacznej odpowiedzi. Uważam, że na to złożył się szereg składowych: dobre przygotowanie merytoryczne ze strony nauczycielki biologii, częściowo wstrzelenie się w klucz, opanowanie materiału i wielokrotne wręcz przerabianie ze zrozumieniem dużej ilości zadań maturalnych i tych przygotowanych przez OB.
IwK: Jakie błędy najczęściej popełniają osoby uczące się do olimpiady bez wsparcia ze strony starszych kolegów i koleżanek?
DP: Dostrzegam dwa spore problemy z tym związane. Moim zdaniem, podstawowym błędem jest nauka bez zrozumienia (tzw. „ na pamięć”, bez tworzenia ciągów przyczynowo-skutkowych). Drugą rzeczą jest niedokładne odpowiadanie na pytania otwarte (często występujące tautologie, błędy merytoryczne czy odpowiedzi niepełne).
IwK: Powiedz szczerze: trudno przygotować się do Olimpiady Biologicznej?
DP: Myślę, że tak. Nie jest to proste zadanie. Trzeba poświęcać swój wolny czas, może nie w pełni, ale w znacznej części. Mimo wszystko sądzę, że warto próbować, gdyż nigdy szanse nie są zerowe, a uzyskanie takiego tytułu poprawia samopoczucie podczas pisania matur z innych przedmiotów oraz zwiększa prawdopodobieństwo dostania się na studia.
IwK: Czy wiedza zdobyta na olimpiadzie przydaje Ci się podczas studiów, przyszłej pracy zarobkowej?
DP: Tak, zdecydowanie. Dostrzegam to szczególnie podczas nauki histologii oraz statystyki na studiach.
IwK: No dobrze, a co poza nauką? Jakie masz zainteresowania poza biologią?
DP: Interesuję się szeroko pojętą technologią (nowinkami, systemami operacyjnymi), która z dnia na dzień coraz bardziej otacza nas w praktycznie każdym aspekcie życia. W wolnych chwilach lubię też wsiąść na rower i pojechać przed siebie (mieszkam w Górach Świętokrzyskich, więc mam sporo terenów do zwiedzania).
IwK: Co Twoim zdaniem zyskują podopieczni inicjatywy Indeksu w Kieszeni ucząc się wspólnie z laureatami?
DP: Przede wszystkim podopieczni będą w stanie opanować cały materiał niezbędny do Olimpiady. Dodatkowym atutem są cenne rady od uczących odnośnie nauki i podejścia psychicznego, które sami wypracowali w czasie swojej przygody olimpijskiej w liceum.
IwK: Wiele osób obawia się, że ciężko będzie im nauczyć się do Olimpiady Biologicznej korzystając z e-learningu. Dlaczego Twoim zdaniem jest to możliwe?
DP: E-learning nie zamyka możliwości na interakcję z prowadzącym – nadal można zadawać pytania, prowadzić merytoryczną dyskusję (mimo znacznej odległości) tak, jakby było się na zajęciach stacjonarnych. Zaletą e-learningu jest poza tym możliwość swobodnego dostosowania tempa pracy do możliwości ucznia.
IwK: Nie ukrywajmy, nauka do olimpiady to sporo wyrzeczeń i ciężkiej pracy. Co takiego w kursie Indeksu w Kieszeni do Olimpiady Biologicznej sprawia, że nauka staje się łączeniem przyjemnego z pożytecznym?
DP: Myślę, że jest to przede wszystkim zrozumienie ze strony prowadzących. Przeważnie są oni „na świeżo”, gdyż dopiero co sami brali udział w Olimpiadzie i znają potencjalne problemy, jakie może napotkać student i na nie zwracać szczególną uwagę.
IwK: Dzięki za wywiad! Powodzenia na studiach i w kształceniu kolejnych roczników olimpijczyków!
DP: Bardzo dziękuję.
Strona przygotowana przez Zyskowni.pl