Dotychczas publikowaliśmy wywiady z naszymi Prowadzącymi, jednak tym wpisem rozpoczynamy nowy cykl na naszym blogu – wywiady z finalistami i laureatami tegorocznych edycji Olimpiad Przedmiotowych 🙂 Dziś mieliśmy przyjemność rozmawiać z Martą Solarz, finalistką tegorocznej Olimpiady Geograficznej, która przygotowywała się z nami w formie nauki e-learningowej. Zapraszamy do lektury!
Marta Solarz: Cześć! Geografia była obecna w moim życiu w sumie od kiedy pamiętam. Mój tata jest geografem, więc od dziecka nie był mi obcy widok map i innych materiałów geograficznych. Ponadto dzięki wspaniałym lekcjom tego przedmiotu w liceum, mogłam doskonale poznać, jak świetną nauką jest geografia.
MS: Geografia jest dla mnie wyjątkowa głównie dlatego, że łączy wiele dziedzin. Jest nauką interdyscyplinarną, która każdemu pozwala znaleźć coś dla siebie. Ciężko mi wskazać dział, który interesuje mnie najbardziej. Chyba najbliżej jest mi do geografii fizycznej. Fascynuje mnie jak wszystko (geologia, atmosfera, hydrosfera itd.) wzajemnie na siebie oddziałuje. Nie mówiąc już o tym, że wiedzę geograficzną mogę wykorzystać podczas podróży, wycieczek terenowych, by na przykład przewidzieć, czy z danych chmur będzie padał deszcz.
MS: To trudne pytanie. Chyba najbardziej skłaniam się do MISMAPu organizowanego w ramach UW. Takie indywidualne studia pozwolą mi realizować dwa kierunki (geografię i matematykę) jednocześnie, ponadto dadzą mi możliwość uczestnictwa w innych interesujących mnie wykładach na innych wydziałach UW.
MS: Poza materiałami i pomocą Indeksu w kieszeni bazą moich przygotowań były również stosy zadań i kserówek od mojej nauczycielki geografii. Ponadto oczywiście atlas, tablice geograficzne i jeszcze raz atlas :). Przydatne były także wszelkie encyklopedie geograficzne, podręczniki, internet, a nawet książki podróżnicze. Rocznik statystyczny również się przydał.
MS: Zdecydowanie ciężka praca i systematyczność. Moim zdaniem kluczem do sukcesu jest odpowiednie rozplanowanie nauki i przeznaczanie przynajmniej 1-2 godzin dziennie na naukę do olimpiady. Brzmi ciężko, ale kto powiedział, że będzie łatwo :).
MS: Według mnie jest ich kilka, Jednym z największych jest właśnie uczenie się „zrywami” zamiast systematycznie. Nadmierne wkuwanie dwa tygodnie przed olimpiadą od dnia do nocy na pewno nie jest dobrym pomysłem. Po pierwsze obrzydza nam ten przedmiot (tak, że po tym intensywnym czasie nie można na niego patrzeć), a po drugie wyczerpuje przed zawodami, a właśnie na nich musimy być w pełni sił. Nic na olimpiadzie nie przydaje się tak bardzo jak trzeźwe myślenie i chłodne spojrzenie na zadania. Z tego też powodu należy starać się panować nad stresem, bo nawet jeśli trafi nam się zadanie, na które nie znamy odpowiedzi, spokojnie myśląc i łącząc skojarzenia możemy dojść do właściwej odpowiedzi. Dlatego właśnie moim zdaniem ciężka, ale systematyczna praca połączona z relaksem jest kluczem do sukcesu.
MS: To chyba zależy od osoby. Dla mnie owszem, było to ciężkie zadanie. Oprócz zwykłej szkoły uczę się również popołudniowo w szkole muzycznej II stopnia. Odrabianie bieżących lekcji do obu szkół, ćwiczenie na instrumencie i inne zajęcia pozalekcyjne znacznie skracały czas, który mogłam przeznaczyć na naukę do olimpiady. Ponadto sporo czasu zajęło mi wypracowanie własnego systemu na ,,nauczenie się” uczenia mapy. Myślę, że moja historia może być dla wszystkich świadectwem, że nie trzeba całymi dniami siedzieć w książkach, by osiągnąć sukces.
MS: W czasie studiów na pewno. W tym momencie ciężko określić co będę robić dalej, ale jak już mówiłam – geografia jako nauka interdyscyplinarna jest ciągle obecna wokół nas, a wiedza zdobyta w czasie przygotowań do olimpiady na pewno pomoże mi lepiej rozumieć świat i zjawiska w nim zachodzące.
MS: Podróże! Trochę związane z geografią :). Uwielbiam poznawać nowe miejsca, najlepiej od innej strony niż są powszechnie znane. Zamiast all inclusive zdecydowanie bardziej preferuje wypad z namiotem lub z noclegiem u jakieś lokalnej rodziny. To pozwala mi poznać kraj lub region od tej ,,prawdziwej” strony, nie tylko od tej, która jest ściśle przeznaczona dla turystów.
MS: Chyba najbardziej zasługujący na uwagę jest jeden z moich ostatnich wyjazdów. Niejako przy okazji tegorocznych Światowych Dni Młodzieży w ciągu około dwóch tygodni zwiedziłam w ten sposób Kubę i Panamę mieszkając u rodzin i nawiązując wspaniałe przyjaźnie. Na pewno pomogło mi to spojrzeć na rzeczywistość tamtych ludzi przez ich pryzmat – mieszkając w małym, dusznym domku z trzema karaluchami pod łóżkiem. 🙂 Poniżej jedno z moich zdjęć z Kuby – kraju będącego między innymi żywym muzeum starych samochodów.
MS: Bardzo ciekawy pomysł. Na pewno doświadczenie byłego olimpijczyka – Karola, było bardzo przydatne. Wiedziałam z grubsza jakich błędów unikać i w co w ogóle włożyć ręce (ilość wiedzy, którą warto powtórzyć do olimpiady jest bardzo duża 🙂 ).
MS: E-learning jest świetnym pomysłem dla osób, które już bez olimpiady mają urwanie głowy :). Dzięki temu sama mogłam wyznaczyć sobie czas na przerobienie materiału, nawet jeśli wypadało to grubo po północy, czy o szóstej nad ranem. W najbliższej przyszłości raczej tradycyjna forma kontaktu nadal będzie dominująca, ale za jakiś dłuższy czas? Kto wie. 🙂
MS: Ciężkie pytanie. Miałam wiele kryzysów w czasie nauki do olimpiady. Na pewno niezastąpiona była moja nauczycielka geografii w ciągłej motywacji i wsparciu. Dużo motywacji dodawało też doświadczenie i pomoc Karol, który często powtarzał, że olimpiada to świetna przygoda.
MS: Po pierwsze na pewno stres. Wiadomo, że bez niego trudno się obejść przy takich zawodach, ale trzeba cały czas pamiętać, że na olimpiadzie niczego się nie przegrywa. W najgorszym wypadku można wygrać tylko (albo aż) swoją wiedzę, która na pewno zaprocentuje w kolejnej edycji olimpiady albo po prostu w życiu – na maturze, czy studiach. Po drugie zarówno w czasie II, jak i III etapu trzeba uważać, by nie wpaść w pułapkę popularnej gry pt. ,,wiem więcej niż wy”. Nie należy się przejmować, że ktoś potrafi wymienić trzydziestu największych producentów aluminium na świecie i wie, gdzie jest największe spożycie awokado na osobę. Olimpiada to nie teleturniej – oprócz ciekawostek (które czasem owszem się przydają) dużo ważniejsze są umiejętności praktyczne (np. policzenie długości drogi na mapie), znajomość atlasu, ogólna wiedza o świecie i zdrowy rozsądek.
MS: Ogólna forma olimpiady mi się podoba. Jednak ograniczyłabym niektóre typy zadań z rocznika statystycznego – te które polegają na przyporządkowaniu kraju do konkretnej liczby np. wyprodukowanych par obuwia. Są to dane, które bardzo dynamicznie się zmieniają, a ich znajomość (poza ćwiczeniem zapamiętywania), tak naprawdę wiele więcej nie daje. Ogólnie Olimpiada Geograficzna pozwala się sprawdzić na wielu płaszczyznach – od napisania ciekawej pracy badawczej, poprzez znajomość obiektów geograficznych, aż po procesy zachodzące w środowisku przyrodniczym i ich oddziaływaniu na ludzi.
Zainteresowany nauką zachęcamy do odwiedzenia zakładki dotyczącej przygotowań do Olimpiady Geograficznej!
Strona przygotowana przez Zyskowni.pl