Dzisiaj rozmawiamy z Danielem Pyszem, jednym z prowadzących kurs olimpijski przygotowujący do Olimpiady Biologicznej z Indeksem w Kieszeni. Największym jego sukcesem związanym z OB jest tytuł laureata 8. miejsca 51. Olimpiady Biologicznej oraz finalisty 50. Olimpiady Biologicznej.
Daniel Pysz: Cześć, dzięki zaproszenie.
D. P.: Tak jestem obecnie na pierwszym roku biotechnologii na Uniwersytecie Warszawskim.
D. P.: Biotechnologia, czy w ogóle wszystkie przedmioty na Uniwersytecie Warszawskim w ramach tych międzywydziałowych indywidualnych studiów matematyczno-przyrodniczych, cechują się zwykle dość wysokimi progami. Raczej spora część osób studiujących na tych kierunkach są po pewnych Olimpiadach Biologicznych, przedmiotowych. Tak, właśnie jak na przykład sukces w Olimpiadzie Biologicznej w moim przypadku.
D.P.: Myślę, że biologia to jest jedna z dziedzin, z którą możemy obcować najwcześniej. Możemy bawić się w piasku, na łące już od pierwszych lat życia. Jakkolwiek nie jest to w zupełności wspólne z tym co się teraz robi w biologii, to jest to pewien zalążek, który kontynuowany może przynieść to, co na przykład przyniósł mi.
D. P.: Olimpiada Biologiczna składa się z trzech etapów. Pierwszy to szkolny, który ma miejsce w pierwszej połowie października. Żeby w ogóle do niego podejść należy zdeponować swój temat pracy badawczej. Jest to nowy pomysł z Komitetu Głównego Olimpiady Biologicznej, który funkcjonuje od kilku lat. Polega na tym, żeby stworzyć tę Olimpiadę bardziej aktualną do obecnych wymagań czy kariery naukowej, do której Olimpiada jest świetną przepustką. Po złożeniu swojego tematu pracy badawczej, który musi spełniać określone wymogi możemy przystąpić do pierwszego etapu. Około 600 osób kwalifikuje się do etapu drugiego. Ma miejsce w drugiej połowie stycznia. Do niego należy także złożyć już całą pracę badawczą. Są to zwykle trzy strony A4 sformatowane na bardzo określony temat, który zwykle sprawia najwięcej problemów w okolicach grudnia stycznia kursantom. Jest to o tyle problem, że wymaga on naprawdę dobrego dobierania słów, ograniczenia się w wypowiedziach, a wiem, że kursanci czy to e-learningowi czy to stacjonarni są bardzo kreatywni. Czasami naprawdę z bólem serca musimy uciąć pewne materiały, żeby po prostu dopasować się do schematu, którego wymaga regulamin, ale takie są wtedy realia kariery naukowej i jakiejkolwiek publikacji w czasopismach. Po etapie drugim, który zwykle jest najtrudniejszym dla Olimpijczyków, nadchodzi etap centralny, do którego kwalifikuje się od 70 do 80 uczestników. Jest to już etap składania, który według regulaminu trwa 3 dni. Tak naprawdę w piątek jest tylko przywitanie, czyli sobotę i niedzielę spędza się na pisaniu i wykonywaniu testów. Jest to 6 pracowni, 4 pracownie praktyczne, jedna teoretyczna oraz obrona swojej pracy badawczej, którą zdeponowaliśmy do etapu drugiego. Każda z tych pracowni jest można powiedzieć inna. 4 pracownie obejmują wszystkie zakresy biologii i zoologii, informatykę, statystykę, botanikę czy biochemię. Możemy więc naprawdę spotkać się z wszystkim typem zadań. Czy to sekcje barwienia, analizy in silico różnych sekwencji DNA, więc tu naprawdę trzeba wykazać się kreatywnością. Tu rzeczywiście ta zabawa na podwórku nie przekłada się na pewne korzyści. Natomiast ten sposób myślenia, poznawania świata przez dotyk, zabawę, myślę, że na pewno ułatwia naukę i jest to coś, co przede wszystkim musi powodować radość. Jeśli ktoś nie lubi kroić, brudzić, to na pewno Olimpiada Biologiczna będzie dla takiej osoby trudna. Choć na pewno cały czas będzie miał możliwość w niej udziału.
D. P.: Jeszcze dodam, że rzeczywiście coraz więcej osób startuje w Olimpiadzie Biologicznej. Myślę, że to trochę przez reformę obecną Oświaty. Natomiast w 2023 roku, czyli obecnie, jest rekord, jeśli chodzi o ilość uczestników, którzy przystąpili do pierwszego etapu. Jest to 1800 osób. Nigdy jeszcze w edycji olimpijskiej nie udało się przekroczyć 1500, więc w tym roku naprawdę próg ilości piszących poszedł do góry. Co za tym idzie także progi. Co jest argumentem przekonującym uczniów… Myślę, że przede wszystkim szansa na medycynę. Szansa na te prestiżowe studia, o których się mówi w całej Polsce. Znaczy nie tylko medycynę, nie umniejszam tu właśnie innym studiom, jak na przykład biotechnologiczne, weterynaryjne czy dentystyczne. Mogą się przełożyć na świetną pracę, natomiast myślę, że znaczna część uczniów ma w głowie medycynę i możliwość zakwalifikowania na studia medyczne w Polsce bez pisania matury, która czasami rzeczywiście zależy od szczęścia i predyspozycji dnia. Do tego jak te pytania czy klucz się ułoży. Olimpiada naprawdę może dać dużą przewagę, bo nie testuje tak bardzo umiejętności prawidłowego wypowiadania się na dany temat, a bardziej skupia się na myśleniu biologicznym i teorii.
D. P.: Przygotowania w Indeksie w Kieszeni mają bardzo obszerną ofertę, jeśli chodzi przygotowanie do startu w Olimpiadzie Biologicznej. Są to przygotowania e-learningowe, które polegają na kursie internetowym przeprowadzonym zwykle przez dwóch prowadzących na specjalnej grupie na Facebooku. Mamy także dostępne zajęcia stacjonarne, które polegają na cotygodniowym, regularnym spotykaniu się w sali, omawianiu zagadnień na żywo. W tym roku mieliśmy także zajęcia webinarowe dla uczestników etapu centralnego albo dla uczestników, którzy chcą poszerzać swoją wiedzę ponad grupę. Czasami zdarzają się właśnie takie perełki małe, także możliwość zajęć indywidualnych w takim wypadku już możemy zająć różnymi właśnie sekcjami, czy przygotowanie pod obronę lub inne pracownie praktyczne.
D. P.: Materiały rzeczywiście są różne. Przede wszystkim, jeśli chodzi o teorię, są to prezentacje oraz polecane książki, z których trzeba korzystać. Nie da się tak naprawdę zgromadzić w jednej prezentacji powerpointowej całego materiału z biologii, którego warto by było się nauczyć. Dodatkowo uczenie się z kilku źródeł naraz jest świetną metodą, żeby zobaczyć kilka podejść różnych autorów do problemu. To mogą być na pewno bardzo podstawowe problemy jak budowa liścia, które jest w różnych podręcznikach naprawdę całkowicie opisana i człowiek może czytając kilka wersji ułożyć sobie swoją odpowiednią w głowie. Oczywiście prawdziwą, ale także to na pewno pomaga rozjaśnić
D. P.: To zależy od tego, jak dobrze pracowałeś w poprzednich latach edukacyjnych. Myślę, że przygotowanie na rzecz startu w Olimpiadzie Biologicznej z półrocznym wyprzedzeniem od pierwszego etapu, czyli zaczynając w okolicach kwietnia i pracując systematycznie, tak żeby to nie było siedzenie codziennie po 8 godzin, ale rzeczywiście systematyczna praca, myślę, że na spokojnie jesteśmy w stanie dojść do tego etapu centralnego. Nie mówię o to pierwszej klasie liceum, od drugiej są te szanse na pewno realne. W pierwszej klasie jednak materiał po podstawówce nie jest na pewno wystarczający do tego, aby podejść. Chociaż nikomu nigdy nie odmawiałem tego. Uważam, że choćby na swoim przykładzie start w Olimpiadzie od najwcześniejszych lat dają ogromne doświadczenie w kolejnych latach. Na pewno przykłada się to na większy spokój i opanowanie. Jednak ta świadomość, że pisze się razem test, który potem przekłada się tak naprawdę na wybory życiowe, a finał będąc dwa tygodnie przed na pewno temu nie pomaga.
D. P.: Oczywiście, że tak. Wsparcie mentorskie, psychologiczne, jest jak najbardziej konieczne. Uświadamia przede wszystkim, że ta osoba, która właśnie prosi o takie wsparcie zwykle wydaje się, że tylko ona się stresuje. To są przede wszystkim takie pytania, na które natrafiamy, natomiast do Olimpiady podchodzą różne osoby. Natomiast wszyscy się stresują. Naprawdę mało kto podchodzi na totalnym spokoju. Każdy walczy o naprawdę duże cele. Nie jest to, że w tym wypadku jakiś konkurs powiatowy tylko na prawdę Olimpiada o charakterze ogólnopolskim, centralnym. Stąd takie wsparcie jak najbardziej jest. Myślę, że takie uświadamianie sobie, że nie jesteś w tym sam, że jest to coś na pewno trudnego, ale jeśli tylko sprawia radość to jesteśmy w stanie razem sobie z tym poradzić. À propos tego stresu, o którym powiedziałeś. Często chyba tak jest, że osoby, które wręcz wiedzą więcej, stresują się bardziej ponieważ są świadome tego jak rozległa jest wiedza biologiczna natomiast paradoksalnie ci, którzy wiedzą mniej, tego stresu odczuwają również mniej. Nie są nawet świadomi, tego jak wiele tych zagadnień się pojawia, więc może nawet znak, że się stresujemy dobrze o nas świadczy. Jak o tym myślisz, to prawda, natomiast jest to duży problem przy pierwszym lub drugim etapie dla osób, które rzeczywiście są po poprzednim roku olimpiadzie, którzy odnieśli tam sukces bądź ustalić na przykład do drugiego czy trzeciego etapu takie osoby chcą cały czas się rozwijać. Natomiast w pewnym momencie zapominają, że to pierwszy czy drugi cały czas według regulaminu jest w obrębie podstawy programowej. Nie może tam żadne zadanie wykraczać poza podstawę programową z liceum, dlatego ważne jest żebyśmy wiedzieli, czego mogą od nas wymagać I kombinowanie czy przyglądanie się, różnym szczegółom, szukanie drugiego dnia w zadaniu to najczęściej po prostu jest szukanie swojego błędu.
D. P.: Myślę, że przede wszystkim musi to czuć. Musi to być coś, co dla niego czy dla niej sprawi przyjemność. Nie może to być coś, co się będzie robiło na siłę. Olimpiada naprawdę kosztuje, sporo czasu, nerwów, niestety też pieniędzy. Wiadomo, te wszystkie źródła kosztują, dlatego jeśli ktoś tego nie lubi i robi na siłę to może się to źle odbić. Natomiast jeśli ktoś jak mówię nie ma problemu z tym, żeby po prostu bawić się przyrodą to jest to dla niej świetny wybór, żeby poznać ten świat akademicki już w liceum.
D. P.: Dzięki wielkie.
Strona przygotowana przez Zyskowni.pl