Dzisiaj rozmawiamy z Michałem Stanowskim, jednym z prowadzących kurs olimpijski przygotowujący do udziału w Olimpiadzie Biologicznej z Indeksem w Kieszeni. Największym jego sukcesem związanym z OB jest tytuł laureata 50. Olimpiady Biologicznej.
Michał Stanowski: Cześć.
M. S.: Studiuję bioinformatykę i biologię systemów na Uniwersytecie Warszawskim. Jest to kierunek, który wybrałem po części przez to, że zainteresował mnie on na Olimpiadzie Biologicznej na finale. Myślałem nad medycyną, jednak zniechęcił mnie przede wszystkim czas trwania studiów, ale też po prostu moje zainteresowania są inne. Jeśli chodzi o takie poza studiami to poza biologią bardzo dużo jeżdżę na rowerze wyprawowo i prowadzę kanał na YouTubie.
M. S.: Biologią. Nazywa się Imago Biologia. Współpracuje teraz w ramach właśnie współpracy z Indeksem nawiązaliśmy taki kontakt Imago Biologia właśnie i Indeks w Kieszeni.
M. S.: Bardzo długo miałem być, to znaczy chciałem dostać, wykształcenie humanistyczne. Miałem takie zacięcie troszkę do wszystkiego, ale przede wszystkim do nauk humanistycznych. Nie potrafię za bardzo uzasadnić, czym mnie zauroczyła biologia. Pamiętam kiedy to było, natomiast sama Olimpiada przyszła troszkę za późno i to był mój błąd. Przyszła w klasie maturalnej, więc musiałem wszystko postawić na jedną kartę. Wiedziałem, że maturę mam w kieszeni, jeśli chodzi o pozostałe rzeczy, natomiast jednak tutaj musiałem skupić się wyłącznie na Olimpiadzie.
M. S.: To zależy jak kto chce i Ile chce zrobić Olimpiad. Mam osoby, też jako kursantów, którzy robią bardzo dużo Olimpiad i wtedy są one łatwiejsze. Wydaje mi się, że Olimpiada Biologiczna jest jedną z nich, ponieważ biologia jest nauką, którą da się po prostu wykuć. Polecałbym robić jak najwcześniej, żeby później skupić się na trudniejszych Olimpiadach. Natomiast jeśli chodzi o Olimpiadę Biologiczną jako taką, jeśli ktoś chce się dostać na medycynę na przykład, to nie zostawiałbym tego na klasę maturalną. To jest duży stres, zaniedbuje się, i to jak nie byłby zdolny dany człowiek, to zaniedbuje się jednak pozostałe przedmioty. Robiłbym to w trzeciej drugiej klasie liceum.
M.S.: Olimpiada troszeczkę się zmieniła od czasu, kiedy ja startowałem. Startowałem w Olimpiadzie w 2021 roku na przełomie. Chociaż sam harmonogram nie za bardzo się zmienił, mamy trzy etapy. Jest etap szkolny, w którym materiał jest bardzo podobny do materiału licealnego i to jest zawarte w regulaminie Olimpiady. Etap okręgowy, gdzie informacje mogą już wykraczać poza materiał licealny i etap finałowy, w którym mamy zarówno część testową, jak i pracownie. Pracownie są najtrudniejsze, chociaż ściśle materiał, który na nich się znajduje i jest wymagany jest określony w regulaminie. Mamy pracownię zoologiczną, botaniczną, bioinformatyczną właśnie przez którą jestem tutaj na studiach, filogenetyczną… tak naprawdę co sobie tylko wybiorą organizatorzy Olimpiady. Tak jak mówię, to wszystko jest w regulaminie poza tymi etapami, które są zawsze uczestnik musi przygotować własną pracę badawczą później bronioną na finale. Wydaje mi się, że to jest jedna z najtrudniejszych części. To jest najbardziej, po pierwsze, twórcze, więc nie można wymyślić zbyt łatwego tematu, który jest oczywisty i oczywistego eksperymentu. Bardzo często uczestnicy również gmatwają się w bardzo trudnych tematach i to też nie wychodzi.
M. S.: Najlepiej jest przygotować pracę jak najwcześniej, żeby później ją dopracowywać pod względem przygotowania plakatu, który później jest reprezentowany na finale. Im wcześniej, tym lepiej. W regulaminie jest też to uściślone, że tuż przed etapem okręgowym trzeba zgłosić plakat. Tak jak mówię, zawsze lepiej jest to zrobić zdecydowanie wcześniej i nie mieć stresu później, że musisz się przygotowywać i do etapu okręgowego i robić pracę badawczą, prawda? Ja też miałem taki stres, ponieważ nie wykiełkowały mi rośliny, które miałem wykiełkować i musiałem na tak naprawdę przed etapem okręgowym zmieniać cały temat swojej pracy badawczej, no ale się udało.
M. S.: Mogę podać tylko swój przykład, bo każdy człowiek jest inny. Nie będę ukrywał, że ja na Olimpiadę poświęciłem, szczególnie w klasie maturalnej, bardzo dużo czasu. To było dużo wyrzeczeń nie tylko w szkole, ale także prywatnych. Ważne jest to, żeby bliscy zrozumieli, że to jest jednak bardzo ważna kwestia. Wydaje mi się, że tego często się nie podkreśla, ale już na etapie liceum tak naprawdę można sobie ustawić bardzo życie. Jeśli chodzi o życie uniwersyteckie i pracę dalej, bo to dalej skutkuje i pociąga za sobą bardzo fajne konsekwencje, że się wygrało Olimpiadę. Nagrody spływają zewsząd i tak wszyscy jakoś bardziej przychylnym okiem na Ciebie patrzą. Tak jak mówię, to było bardzo dużo pracy. Przed etapem okręgowym finałowym spędzałem tak naprawdę od rana do wieczora nad książkami. To był troszeczkę błąd, szczególnie teraz, kiedy regulamin Olimpiady jest troszeczkę inny i teoria jest mniej wymagana, są szczegółowe informacje, bardziej jakaś kreatywność.
M.S.: Tak, Olimpiada tak naprawdę cały czas, jak gdyby jest za mną. Szczególnie tutaj właśnie w Indeksie w Kieszeni. Olimpiada to jest nie tylko papier, który daje indeks na wszelkie studia. To także wiedza, która później naprawdę ułatwia pracę na studiach. To znaczy studia nie są na jakimś ogromnym przeskokiem, jeśli chodzi o Olimpiadę Biologiczną. Są bardziej poziomem, który jest wymagany na studiach szczególnie na moim kierunku, gdzie nie mam tak bardzo rozwiniętej biologii. Mam dość rozwiniętą matematykę, ale przez to, że tę biologię miałem wcześniej mogę się skupić na tym, by dopracować właśnie te matematyczne rzeczy. To wszystko wraca. Wystarczy krótka powtórka olimpijskich wiadomości i jest dobra ocena.
M. S.: Indeks w Kieszeni oferuje bardzo wiele różnych form, w których można pracować ze mną czy z innymi. Przez bardzo długi czas prowadziłem kurs e-learningowy webinarowy, w którym spotykaliśmy się z uczniami dwa razy w tygodniu. W ciągu takich dwugodzinnych bloków prowadziliśmy zajęcia online. To było fajne, uczniowie bardzo chętnie współpracują na takiej platformie. Przygotowujemy swoje materiały, które są przygotowywane przez Olimpijczyków, więc tutaj jest tak naprawdę najświeższa informacja. Chcę to podkreślić, że bardzo często jest tak, że osoby, które pochodzą z takich mniejszych miejscowości, gdzie nie ma za bardzo nauczycieli biologii, a jeśli uczą to do matury, to szansa, żeby uczestniczyć w kursie, w którym zajęcia prowadzą olimpijczycy jest najlepsza. Można tak naprawdę dostać najświeższe wskazówki. To są ludzie, którzy przez to wszystko przeszli. Poza tym, że prowadzę prowadziłem webinar dla Olimpijczyków teraz prowadzę webinar dla maturzystów. Także też przez internet prowadzę indywidualny tok nauczania dla uczniów przygotowujących się na Olimpiadę. W każdej chwili jestem dostępny 24 godziny na dobę. Mogą zapytać, o co tylko chcą i ja zawsze służę radą.
M. S.: Jeśli chodzi o Olimpiadę, bo tutaj jestem najbardziej doświadczony, to nie są tylko prezentacje. Prezentacje zawsze bazują na materiałach, które można znaleźć w książkach czy w podręcznikach. Tak jak wspomniałeś, są dostępne również różne formy sprawdzenia wiedzy, czyli wszelkie karty pracy, ćwiczenia, zadania domowe także przygotowywane przez nas. Jeśli uczeń z czymś problem, to zawsze mam jakieś zadanie dla niego, żeby to przećwiczyć albo z nim przedyskutować. Dodatkowo, jeśli uczeń dostanie się do finału dostaje pakiet finałowy, jeśli chodzi o zagadnienia stricte związane z finałem. Jeśli chodzi ściśle Olimpiadę Biologiczną, to mamy przygotowany również zbiór zadań dedykowany dla Olimpijczyków. Przygotował go mój kolega, Daniel Pysz, również laureat. Posiadamy także zbiór z biochemii. Są tam zagadnienia, które są na finale więc wydaje mi się, że lepiej, jeśli chodzi o materiał nie ma nigdzie indziej, niż właśnie tutaj.
M. S.: Tak, trzeba też podkreślić, że zawsze to jest ta część, którą musi włożyć uczeń. To nie jest tak, że dostanie wszystko na tacy, natomiast tak nie da się mieć lepszego podłoża teoretycznego niż tutaj.
M. S.: Wydaje mi się, że to zależy od etapu. Zawsze jednak jest coś takiego, że osobie, która startuje w Olimpiadzie bardzo trzeba pomagać. Ja, gdybym był na swoim miejscu, znacznie wcześniej skontaktowałbym się na przykład z chociażby z olimpijczykami przez Indeks, ale także przez różne instytucje wyższe typu politechniki, uniwersytety, żeby zorganizować jakieś zajęcia, które są stricte przygotowane dla Olimpijczyków. To naprawdę bardzo pomaga. Poza tym, teraz ja bym radził Olimpijczykom, żeby tak bardzo nie wkuwali teorii. To prowadzi tylko do większego zmęczenia, a nie jest tak bardzo sprawdzane na Olimpiadzie. Bardziej jakieś ciągi przyczynowo-skutkowe, ogólne rozumienie biologii i ciężka praca. Nauczyłem się już w życiu, że jeżeli ktoś bardzo ciężko pracuje to zawsze mu to odpłaci.
M. S.: Dzięki wielkie.
Strona przygotowana przez Zyskowni.pl