Cerber, strażnik podziemi w mitologii greckiej. Argos, wierny pies Odyseusza. Robak, ukochana wydra polskiego Sarmaty, Jana Chryzostoma Paska. Zwierzęta z opowiadania Sławomira Mrożka Artysta. Przykłady obecności zwierząt w literaturze można by mnożyć. Istotniejsze jest jednak prześledzenie tego, w jaki sposób oddaje im się głos, ukazuje ich własną perspektywę.
Zwierzęta towarzyszą człowiekowi od najdawniejszych czasów w różnych charakterze. Większość z nich pierwotnie została udomowiona z przyczyn pragmatycznych, ponieważ zaopatrywały gospodarstwa w niezbędne produkty spożywcze albo surowce do produkcji ubrań i obuwia bądź też dbały o bezpieczeństwo. Wiele z nich, jak choćby psy i koty, z czasem stały się towarzyszami człowieka, które zaspokajają nasze potrzeby emocjonalne związane z potrzebą opieki czy poczucia akceptacji. Toteż ich obecność na kartach tekstów literackich nie dziwi.
Poniżej nie będziemy starali się prześledzić wszystkich przykładów obecności zwierząt w literaturze ani nawet proponować jakiegoś możliwego ich uporządkowania. Skupię się raczej na tym, jakimi strategiami tekstowymi zwykli się posługiwać autorzy wówczas, gdy decydują się na wprowadzenie do swoich tekstów bohaterów zwierzęcych.
Źródło: www.pexels.com
Ten sposób obecności zwierząt ma za sobą najdłuższą tradycję, ponieważ wymaga zaledwie minimalnej wiedzy na temat funkcjonowania danego gatunku, a ponadto nie stanowi nadmiernej ingerencji w akcję. Mowa tutaj o sytuacjach, w których zwierzęta dopełniają po prostu koloryt świata przedstawionego, znajdując się na odpowiednich dla siebie miejscach.
Krowy stanowią uzupełnienie krajobrazu łąki, a sowy – widoku lasu po zmierzchu. Tereny nadmorskie nie obędą się zaś bez obecności mew. Dzieje się tak chociażby w przypadku Latarnika Henryka Sienkiewicza. Na dowód przytoczyć warto krótki fragment: „W południe nadchodziła godzina sjesty. Ruch w porcie ustawał; mewy kryły się w szczerby skał, fale słabły i stawały się jakieś leniwe, a wówczas na lądzie, na morzu i na latarni nastawała chwila niezmąconej niczym ciszy”.
Innym sposobem ukazywania zwierząt w tekstach literackich jest portretowanie ich w sytuacjach, w których podejmują one określone aktywności, działają w charakterystyczny dla siebie sposób. Przestają być wówczas pomijalnym elementem pejzażu, swego rodzaju konwencjonalnym ozdobnikiem, a zyskują pewną odrębność.
Oczywiście, nadal bardzo często ich obecność jest podporządkowana logice możliwie najwierniejszego ukazania miejsca akcji, niemniej nawet wówczas opis podejmowanych przez nich działań w jakimś stopniu odcina się od pozostałych elementów opisu. Z taką formą obecności zwierząt mamy do czynienia chociażby w następującym fragmencie Pana Tadeusza Adama Mickiewicza:
„I znowu cichość w dole. Dzięcioł na jedlinie
Stuka z lekka i dalej odlatuje, ginie,
Schował się, ale dziobem nie przestaje pukać,
Jak dziecko, gdy schowane woła, by go szukać.
Bliżej siedzi wiewiórka, orzech w łapkach trzyma,
Gryzie go; zawiesiła kitkę nad oczyma,
Jak pióro nad szyszakiem u kirasyjera:
Chociaż tak osłoniona, dokoła spoziera,
Dostrzegłszy gościa, skacze gajów tanecznica
Z drzew na drzewa, miga się jako błyskawica;
Na koniec w niewidzialny otwór pnia przepada,
Jak wracająca w drzewo rodzime dryjada.
Znowu cicho”.
Źródło: www.pexels.com
Kolejne zjawisko, o którym warto wspomnieć, jest znacznie bardziej interesujące niż wcześniejsze. W niektórych tekstach literackich perspektywa oglądu świata przez zwierzęta zaczyna dominować nad ludzką. Zarazem jednak narratorem wciąż jest instancja zewnętrzna, która nie należy do świata zwierząt.
Takie specyficzne rozwiązanie nazywa się często narracją personalną. Osoba mówiąca wypowiada się w tym przypadku w trzeciej osobie, jednak nie jest typowym narratorem wszechwiedzącym, który na wszystko spogląda z góry. Wręcz przeciwnie, przyjmuje perspektywę oglądu świata charakterystyczną dla zwierząt, przez co często ten typ narracji metaforyzuje się jako metodę oka kamery umieszczonej na ramieniu bohatera.
Takiej narracji bardzo często prowadzi szeroko zakrojona antropomorfizacja. Zwierzętom przypisuje się liczne cechy ludzkie, dzięki czemu stają się one bliższe czytelnikowi, łatwiej jest się z nimi utożsamiać lub je odrzucać. Zarazem wzmaga się także empatia czytelnika, dzięki czemu jego uwaga może zostać skuteczniej przykuta do przebiegu akcji.
Z przykładem omawianego właśnie podejścia mamy do czynienia chociażby w powieściach przewidzianych do lektury przez komitet olimpijski na rok szkolny 2024/2025 – Szarej Wilczycy i Wodnikowym wzgórzu. Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej na temat tych utworów, to warto rozważyć skorzystanie z naszej oferty kursów.
Szczególnym przypadkiem wspomnianych już wcześniej tendencji jest sytuacja, w której bohaterowi zwierzęcemu przypisuje się niektóre cechy ludzkie (antropomorfizacja) lub praktycznie pełen ich zestaw (personifikacja) i w związku z tym staje się on pełnoprawnym uczestnikiem zdarzeń.
Z taką sytuacją spotykamy się chociażby w Małym Księciu Antoine’a de Saint-Exupéry’ego. Lis, towarzysz tytułowego bohatera na Ziemi, zachowuje się w pełni jak człowiek i poza nazwą oraz elementami wyglądu trudno jest w nim rozpoznać przedstawiciela swojego własnego gatunku. Przywołajmy fragment potwierdzający prawdziwość tych słów:
„— Na innej planecie?
— Tak.
— Czy na tej planecie są myśliwi?
— Nie.
— O, to dobrze! A kury?
— Nie.
— Nic nie jest doskonałe — westchnął lis, po czym wrócił do tematu. — Moje życie jest monotonne. Poluję na kury, a ludzie polują na mnie. Wszystkie kury są do siebie podobne i wszyscy ludzie są do siebie podobni. Trochę się więc nudzę. Jeżeli jednak mnie oswoisz, moje życie będzie jakby opromienione słońcem”.
To, że lis zachował charakterystyczne dla swojego gatunku obyczaje, związane z pożywieniem oraz relacjami z ludźmi, świadczy o tym, że mamy tu do czynienia raczej z antropomorfizacją niż personifikacją.
Źródło: www.pexels.com
W relatywnie nielicznych sytuacjach zdarza się również tak, że zwierzę zostaje wybrane narratorem danego tekstu. W takiej sytuacji niezbędne jest nadanie mu pewnych cech ludzkich, natomiast zakres tego uczłowieczenia może być modyfikowany na różne sposoby.
Przyjęcie zwierzęcej perspektywy narratorskiej teoretycznie powoduje znalezienie się najbliżej jak to tylko możliwe faktycznego doświadczenia świata przez zwierzę. Nie można jednak dać się zwieść – w istocie zwierzę zawsze myśl inaczej niż człowiek, a więc każda narracja skonstruowana przez człowieka będzie naznaczona jego oddziaływaniem, nawet jeśli jej podmiotem tekstowym jest zwierzę.
Drogą do ograniczenia antropocentryzmu omawianego rozwiązania jest możliwie szczegółowa znajomość sposobu funkcjonowania danego zwierzęcia, co pozwala autorowi na względnie udane ukazanie świata z jego perspektywy. Narratorem w takich tekstach często staje się pies, najwierniejszy przyjaciel człowieka. Dzieje się tak chociażby w Dociekaniach psa Franza Kafki, tekście zasługującym na lekturę.
Jak widać, obecność zwierząt w świecie literatury może się uwidaczniać na wiele różnych sposobów, co oczywiście wpływa na to, w jaki stopni faktycznie poznajemy ich świat. Nie ulega tym bardziej wątpliwości, że warto zadać sobie nieco trudu i dobrze zrozumieć zabiegi kompozycyjne i narratorskie, towarzyszące wprowadzaniu narratora nieludzkiego, aby móc je później trafnie opisać na olimpiadzie. Zastanawiasz się, jak zabrać się do lektury i na co zwrócić uwagę? Zapraszamy do skorzystania z naszego kursu!
Strona przygotowana przez Zyskowni.pl