Rozbiorowa fiksacja – co musisz wiedzieć na maturze z historii i Olimpiadzie Historycznej!

Rozbiorowa fiksacja – co musisz wiedzieć na maturze z historii i Olimpiadzie Historycznej!

Zapraszamy do lektury artykułu, w którym poruszony zostanie temat postrzegania rozbiorów Polski przez niektórych historyków. Tekst, mimo iż nie wyczerpuje tego niezwykle obszernego zagadnienia, będzie niezwykle cennym uzupełnieniem wiedzy dla każdego podchodzącego do matury z historii, lub startującego z Olimpiadzie Historycznej. Warto również zajrzeć na podstrony dedykowane Indeksowym kursom olimpijskim i maturalnym z historii. Uczestnictwo w nich gwarantuje, że nauka będzie bardziej efektywna, a szanse na finał lub świetny wynik maturalny – bez porównania większe!

Równia pochyła

Obraz przedstawia działanie równi pochyłej

Źródło: pixaby.com

Postrzeganie dziejów dawnej Rzeczypospolitej jest naznaczone piętnem rozbiorów. Likwidacja państwa w ich wyniku była czymś bezprecedensowym w historii Europy. To piętno silnie oddziałuje na badaczy i pasjonatów historii. Często nie potrafią wyzbyć się finalizmu i anachronizmu, w konsekwencji traktując historię Polski od XVI do XVIII wieku, jako równię pochyłą prowadzącą właśnie do utraty niepodległości. W tym celu wynajdują różne „kamienie milowe” czy momenty kluczowe w owym procesie. Dokonajmy pewnego ćwiczenia intelektualnego, aby dowiedzieć się, jak może wyglądać szukanie takich elementów.

 

Ćwiczenie intelektualne

 

Ludzki mózg podnoszący sztangę

Źródło: pixaby.com

 

Zakres prerogatyw głowy państwa był znacznie ograniczony. Co więcej – tron był elekcyjny, więc władcy próbowali wprowadzić jego dziedziczenie. Narażając się w ten sposób na głęboki sprzeciw społeczeństwa chełpiącego się szerokim zakresem wolności i tolerancją religijną. Co prawda ci władcy, którzy posiadali odpowiednie umiejętności, byli w stanie oddziaływać siłą swojego autorytetu na kierunek polityki, ale istota władzy spoczywała w ogólnokrajowym parlamencie.

W tym zgromadzeniu zbierali się przedstawiciele wybierani w regionach. W XVI w. ukształtowała się zasada jednozgodności przy podejmowaniu decyzji, która przetrwała bardzo długi czas. W pewnym momencie obniżyła się efektywność parlamentu, na co pewien wpływ miała radykalizacja przebiegu walki stronnictw. Reformatorzy próbowali temu przeciwdziałać przez wprowadzenie głosowania większościowego. Niektórzy historycy nazywali ten okres funkcjonowania państwa oligarchią (choć nie jest to trafne).

Skoro mowa o regionach – kraj był bardzo zdecentralizowany, a partykularyzmy terytorialne grały dużą rolę, by wspomnieć o takich problemach jak niejednolitość dowództwa wojskowego, szeroki zakres kompetencji zgromadzeń prowincjonalnych, nierównomierne obciążenia podatkowe, aż po różnice w rozwoju prowincji, zwłaszcza między tymi położonymi w głębi lądu, dalej od rzek, a nadmorskimi, gdzie prym wiodło wielkie i bogate miasto leżące przy ujściu jednej z głównych dróg wodnych.

 

Kłopotów ciąg dalszy

 

Społeczeństwo nie było skore do utrzymywania licznej armii, co w pewnym momencie, w drugiej połowie XVII w., postawiło państwo na krawędzi upadku. Otaczający je wrogowie planowali rozbiór, zajęli dużą część terytorium, doszło dosłownie do potopu, choć ostatecznie udało się kosztem wysokich strat odeprzeć przeciwników.

Pod koniec XVII w. zawarto unię personalną z całkiem dobrze rozwiniętym krajem, jednak niegraniczącym bezpośrednio z naszym państwem. Kontakty wkrótce się jednak popsuły, bo uważano, że ponosimy wyłącznie koszty. Podczas gdy druga strona czerpie korzyści i wmanewrowuje nasze państwo w swoją politykę.

Kraj, który w XVI i XVII w. był jedną z największych potęg w Europie, mocno podupadł na znaczeniu w XVIII w. W dużym stopniu wpłynęła na to wojna toczona na początku tego stulecia. Stwierdzono więc, że lepiej zachować neutralność wobec kolejnych konfliktów. Miało to zapewnić spokój. Tymczasem jeden z władców utrzymał tron tylko dzięki obcej interwencji i gwarancjom. Przy okazji konfliktu z wieloletnim strategicznym przeciwnikiem, wprowadzono w końcu dziedziczność tronu, ale nie zmieniło to sytuacji kraju, który już nie był traktowany przez inne państwa europejskie jako poważny gracz.

Jak widać rozbiory tego państwa były nieuniknione.

Opis oczywiście dotyczy Republiki Zjednoczonych Prowincji Niderlandów!  Potop, który dotknął Rzeczpospolitą był metaforyczny, a Holendrzy naprawdę zalali swój kraj wodą 

 

Wadliwość tego sposobu myślenia

 

Wiele białych strzałek zwróconych w lewo oraz jedna żółta strzałka w prawo

Źródło: pixaby.com 

 

Jak widać znajdziemy w dziejach Polski wiele elementów uznawanych za rzekome słabości czy przyczyny upadku, które wystąpiły również w innych państwach – tutaj w charakterze przykładu wystąpiła Holandia. Żadne inne państwo, mimo okresowych słabości, nie zostało jednak zlikwidowane przez rozbiór (poza Republiką Wenecką w 1797 r., to specyficzny przykład, po polskim). Już sama logika podpowiada nam, że rozbiory nie są skorelowane z potęgą państwa, a rzetelne badanie historii to potwierdza.

Przyczyny rozbiorów tkwią w bieżącym układzie sił międzynarodowych oraz błędach ówczesnych przywódców politycznych Rzeczypospolitej, nie zaś w żadnym długowiekowym procesie. Można bardzo łatwo sprowadzić do absurdu – po co w ogóle ten Mieszko I tworzył nowy byt polityczny, a Bolesław Chrobry się koronował – wszystko i tak zmierzało ku rozbiorom. Sądzę, że należy wyzbyć się tego piętna, które skaziło myślenie wielu osób i bez przesądów podejść do historii dawnej Rzeczypospolitej, której nie można postrzegać jako równi pochyłej.

Pamiętajcie również, że w dowolnym momencie możecie dołączyć do kursów Indeksu w Kieszeni przygotowujących do matury z historii oraz Olimpiady Historycznej!

 

Autor tekstu: Mateusz Kozielewicz 

5/5 - (na podstawie 12 ocen)
IwK - logo - miniturka - kursy maturalne i olimpijskie
Indeks w Kieszeni
kontakt@indekswkieszeni.pl