Za moment przeczytasz artykuł przygotowany przez jednego z Prowadzących Indeksu w Kieszeni. Stanowi on drobny wycinek kompleksowego kursu w skład którego wchodzą prezentacje multimedialne, skrypty, zestawy zadań, czy testy kontrolne, dzięki którym Twoja nauka stanie się nie tylko skuteczniejsza, ale również przyjemniejsza. Po lekturze tego krótkiego opracowania zapraszamy Cię do zajrzenia na podstronę, na której szczegółowo opisujemy sposób w jaki możemy Ci pomóc osiągnąć Twoje edukacyjne cele!
Źródło: www.zankyou.pl
Przez okna coraz częściej zagląda letnie słońce, a temperatura rośnie… Nie tylko powietrza przecież – wszak lato niezmiennie kojarzy się również z kwitnącą miłością, której sprzyja urok wakacyjnego wypoczynku oraz atmosfera zabawy i beztroski. Od skutków ugodzenia strzałą Amora nie pozostawał wolny nasz najdroższy wieszcz narodowy. W istocie zresztą strzał tych był cały kołczan…
Szkolny obraz Mickiewicza – co dowiesz się na lekcjach ucząc się do matury z języka polskiego
Edukacja szkolna zazwyczaj przedstawia nam Mickiewicza jako postać monumentalną, której spiżowy pomnik życia i dzieła radować oczy nasze będzie po wszystkie dni, aż do skończenia świata. Widzimy w nim zrazu natchnionego poetę, wołającego o „rząd dusz”, „najwyższego z czujących”, zdolnego w przypływie mocy „strzelić ku naturze” Boga… Oczywiście wszyscy wyczuwamy już wyraźny wątek Konrada z „Wielkiej Improwizacji”. Postać bowiem bywa wiązana z samym autorem na różne sposoby. Znamy także oblicze Mickiewicza-romantycznego kochanka, któż bowiem nie słyszał o nieszczęśliwej miłości do Maryli Wereszczakówny, której Adam nie mógł posiąść jako małżonki z uwagi na jej związek z Wawrzyńcem Puttkamerem? Przypomnijmy sobie piękny fragment z wiersza „Do M***”:
Na każdym miejscu i o każdej dobie,
Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił,
Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie,
Bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił.
Wszyscy dobrze wiemy, w jakim innym wielkim dziele naszej literatury te słowa powracają w charakterze symbolu uczucia wielkiego, wszechogarniającego, na przekór konwenansom i, niestety, niespełnionego. Pamiętamy również, gdzie i z czyjego polecenia miały zostać wyryte oraz komu powierzono misję dopilnowania, aby wszystko odbyło się zgodnie z wolą zainteresowanej.
Nie jest jednak celem tego tekstu umieszczanie kolejnej barwnej wiązanki u stóp szlachetnego monumentu, jaki Mickiewiczowi sporządziły dzieje recepcji jego twórczości. Nieco przekornie odbrązowimy ów wizerunek, a jednocześnie pokażemy, że Adam, jak każdy człowiek, miewał pewne słabości i nie wszystkie jego miłosne wzloty i upadki można rozpatrywać w kategorii romantycznej wzniosłości. Bruno Jasieński, wołający w „Jednodńufce futurystuw”, że „będźemy zwoźić taczkami z placuw, skweruw i ulic ńeświeże mumje mickiewiczuw i słowackih” być może nie uzna tego, co padnie poniżej, za dostatecznie radykalne, niemniej z pewnością trochę cokół Mickiewiczowski obniżymy.
Pewnego razu w Tuhanowiczach…
… a może spróbujmy nieco inaczej? Historia miłosnych dziejów Mickiewicza tradycyjnie wiązana jest z litewskim majątkiem szlacheckim i datowana na 1819 lub 1820 rok. Wiele podręczników szkolnych usiłuje zakląć rzeczywistość w ten sposób, aby móc stwierdzić, że już wówczas Mickiewicz zakochał się w Maryli romantycznym, nieszczęśliwym uczuciem. Tymczasem zdążył jak na razie przeżyć pierwszą fascynację, rozpoznać w niej pokrewną z uwagi na wrażliwość i zainteresowania duszę oraz dostrzec „znaki na niebie i ziemi” świadczące o pokrewieństwie ich dusz. Maryla przyszła na świat dokładnie rok później niż poeta. Ponadto na drugie imię miała Ewa – wspaniałe nawiązanie do rajskich rodziców.
Czy jednak doszło już wówczas do miłosnego wyznania?
Nie jest to pewne. Nie poddaje się jednak próbom zwątpienia to, że Adama pierwsza w jego życiu strzała Amora ugodziła tuż po tym, jak wrócił do Kowna. Pracował wówczas jako nauczyciel w tamtejszej szkole i, co jasno wynika z jego korespondencji, za służbą niesienia kaganka oświaty nadmiernie nie przepadał. Do przyjaciół pisał w następujących słowach: „Nuda i nuda, i po trzecie nuda; same powolności i flakowatości w głowie”, gdzie indziej zaś narzekał, że musi uczyć „tępe żmudzkie łby”.
Wytchnieniem w udręce, nie tylko duchowej, ale i finansowej (Mickiewicz był tak ubogi, że nie było go stać na zakup munduru oficjalnego, który miał obowiązek nosić jako nauczyciel) okazała się cztery lata od niego starsza mężatka, Karolina Kowalska. Mickiewicz prędko zaczął sobie wysoko cenić jej wdzięki i stał się regularnym bywalcem jej domostwa. O rodzącym się romansie wiedzieli właściwie wszyscy… z wyjątkiem męża zainteresowanej, Józefa Kowalskiego, który jako lekarz większość czasu spędzał na wizytach domowych u pacjentów oraz w gabinecie.
Skandal z lichtarzem
W tym miejscu wydarza się też pierwszy i nie ostatni skandal w życiu Mickiewicza na tle życia uczuciowego. Otóż pierwszego dnia Wielkanocy 1821 roku poeta przebywał w salonie Kowalskiej i grał wraz z tą ostatnią i jej adoratorem, szambelanem Nartowskim, w karty. W pewnym momencie doszło między mężczyznami do scysji – Nartowski był o Kowalską coraz bardziej zazdrosny. Adam postanowił nie przebierać w środkach i najpierw uderzył szambelana z impetem w twarz, a gdy ten spadł z krzesła, poeta złapał lichtarz i za jego pomocą rozbił nieszczęśnikowi głowę, najwyraźniej niezadowolony z efektów poprzedniego ciosu.
Gdy hałasy dobiegły do uszu pana domu, który z racji święta nie wizytował chorych, prędko ruszył do centralnego pokoju, a gdy wchodził, Nartowski z pasją wykrzyczał mu wszystko, co wiedział o romansie jego żony z młodym Litwinem. Kolejnego dnia Adam znalazł pod swoimi drzwiami dwa bilety z wyzwaniami na pojedynki – od Kowalskiego i od Nartowskiego. Niemniej do niczego ostatecznie nie doszło, bowiem Karolina umiejętnie załagodziła sytuację.
Związek z Kowalską trwał jeszcze kilka miesięcy, do końca wakacji 1821 roku – Mickiewicz usiłował się jej tłumaczyć, dlaczego musi opuścić Kowno na czas lata, choć trudno powiedzieć, czy wspominał o Maryli. Być może jednak tak, skoro Karolina finalnie wyrzuciła go za drzwi. Materialnym efektem związku pozostały środki finansowe, którymi stosunkowo zamożna kochanka obdarzała Adama względnie hojnie. Najwyraźniej jednak niedostatecznie, bo w tym samym czasie namiętnie zadłużał się u swoich towarzyszy z kół filomatów i filaretów.
Kobiety Adama Mickiewicza – miłość wyłącznie dusz? Ciekawostki, które mogą się przydać na maturze z polskiego
Źródło: kultura.onet.pl
Jest wielce prawdopodobne, że Adam wyznał miłość Maryli dopiero w 1821 roku, a nie, jak się często zakłada w celu „poprawienia” jego życiorysu, rok wcześniej. Różnica ta jest wielce istotna, bo decyduje o tym, czy Wereszczakówna była pierwszą miłością jego życia, czy też zdecydował się na nią dopiero po romansie z Kowalską.
Maryla w tym czasie była już mężatką – ślub z Wawrzyńcem miał miejsce w lutym 1821 roku. Sam hrabia był, jak głoszą relacje z epoki, przystojnym 26-letnim młodzieńcem ze swadą i dowcipem, jak każdy wówczas pisał wiersze, choć nie grzeszył nadmiernym talentem. Był świadom co najmniej dwuznacznej relacji Adama i jego żony, jednak przymykał na to oko z uwagi na już wtedy szczególny status Mickiewicza pośród ówczesnej młodzieży litewskiej oraz legendę, którą stopniowo obrastał ze sporym zaangażowaniem ze strony Zana, Czeczota i innych przyjaciół.
Nierozwiązana zagadka
Maryla zamieszkiwała już wówczas z mężem w Bolciennikach. Jak oceniał Czeczot, nie wyróżniała się nadzwyczajną urodą, lecz mimo to urzekła Adama, z pewnością oczytaniem i wrażliwością, ale przecież nie tylko. Kobieta mówiła i pisała po francusku. Można ją też zestawiać z George Sand. Z korespondencji do Henryka Uzłowskiego, jej siostrzeńca, wynika, że bardzo sprawnie ujeżdżała klacz, plotki mówiły, że miała w zwyczaju odwiedzać konno sąsiednie majątki, o sprawności jeździeckiej świadczy też to, że już po wyjeździe Mickiewicza do Henryka napisała, że niebawem planuje odwiedzić konno granice Guberni i Wilno. Oprócz tego paliła fajkę, co znów upodabnia ją w jakiejś mierze do Sand. Dodatkowo wyróżnia na tle ówczesnej litewskiej prowincji.
Do dzisiaj nierozstrzygnięta pozostaje kwestia tego, czy Adam miał z Marylą dziecko. Wiele wskazuje na to, że tak. Jedni twierdzą, że zmarła we wczesnym dzieciństwie pierwsza córka Wereszczakówny pochodziła z nieprawego łoża. Inni zaś przypominają próbę samobójczą Maryli z września 1821 roku. Dodatkowo sugerują, że mogła mieć związek z faktem, że kobieta zorientowała się co do tego, że jest brzemienna (Mickiewicz najdłużej przebywał u niej na przełomie maja i czerwca), i chciała się pozbyć dziecka – laudanum, inaczej tzw. nalewka opiumowa, służyła wówczas zarówno jako trucizna, jak i środek na poronienia. Próba zakończyła się na szczęście niepowodzeniem – dawka była zbyt mała i nieszczęśliwą żonę uratował miejscowy lekarz.
Dalsze dzieje miłości Mickiewicza, a matura z polskiego
Źródło:www.zankyou.pl
W kolejnych miesiącach Mickiewicz bił się z myślami i uczuciami. W listopadzie 1821 roku przybył nawet z Aleksandrem Piaseckim do Bolciennik z zamiarem wyzwania Wawrzyńca na pojedynek. Gdy jednak ujrzał Marylę, stracił zupełnie wolę działania. Udał się z nią na spacer. Następnie został w dworze na kolację, w czasie której wpatrywał się w kobietę niczym w obrazek. Wawrzyniec się temu szczególnie nie dziwił, znał szerokość Adamowej duszy, a jednocześnie, jak się zdaje, ufał żonie. Dzień później Mickiewicz zmusił Piaseckiego do ucieczki przed wschodem słońca, bez pożegnania z gospodarzami. Jak się zdaje dopiero wówczas zdał sobie sprawę z tego, co usiłował zrobić.
Po powrocie do Kowna ponownie nawiązał kontakt z Kowalską, która dobrze odnalazła się w nowej roli, tym razem przyjaciółki i doradczyni młodego poety. W kolejnych miesiącach Adam komunikował się z Marylą za pośrednictwem Tomasza Zana, który sprytnie wkomponowywał słowa Adama do własnej korespondencji, aby nie wzbudzać podejrzliwości Wawrzyńca. Pod natchnieniem przeżyć z ukochaną powstała duża część „Ballad i romansów”. Autentyczna jest np. cała realistyczna część ballady „Świteź”. Na pomysł poszukiwania tajemniczej nimfy w jeziorze za pomocą łodzi i sieci wpadli Czeczot oraz Zan.
Pogorszenie relacji
W kolejnych miesiącach relacje stopniowo ulegały pogorszeniu. W 1822 roku nie skorzystał z zaproszenia na wakacje do Bolciennik. Spotkał się z Marylą dopiero w październiku tego roku w Wilnie – doszło wówczas między nimi do gwałtownej kłótni, w której Adam wyrzucał kobiecie bezduszność i brak uczuć, zaś ta bezpardonowo oskarżała go o romans z Kowalską. Reakcją poetycką na te burzliwe wydarzenia z życia poety była „Dziadów” cz. IV. W postaci Gustawa – Pustelnika bardzo prędko dostrzeżono rysy samego autora, nietrudno też było się domyślić, nad jaką utraconą miłością biada. W przedziwny sposób dramat został przyjęty w samych Bolciennikach. Wawrzyniec zachwycał się nim i zdawał się ignorować znane wszystkim odniesienie biograficzne dramatu. Co ciekawe, w tym czasie znacznie poprawiły się też stosunki Maryli i Wawrzyńca w małżeństwie, co zwiastowało zmierzch romansu z Mickiewiczem.
Po raz ostatni Mickiewicz spotkał się z hrabiną Puttkamerową w Wilnie. Po tym jak został zwolniony z więzienia na skutek podpisania zobowiązania wobec władz carskich o informowaniu o wszystkich planowanych działaniach konspiracyjnych. Następnie spędził kilka tygodni nad Bałtykiem, aby wypocząć. Był to koniec lata 1823 roku i również ta rozmowa przerodziła się, jak poprzednia, w kłótnię i wzajemne wyrzuty. Mickiewicz po raz ostatni znajdował się na Litwie w październiku 1824 r., nie spotkał się już jednak wówczas z Marylą, znalazł za to czas na spacer z Karoliną Kowalską. Wszystko wskazuje na to, że do zerwania z Puttkamerową doszło właśnie w czasie ostatniego widzenia, na życzenie samego poety.
Nowe „Ballady i romanse” – szczególnie „romanse”
Wbrew romantycznej konwencji burzliwe dzieje miłości Mickiewicza i Maryli kończą się pozytywnie. Maryla ostatecznie odnalazła szczęście w małżeństwie, Adam zaś udał się do Rosji, gdzie jego przygody miłosne były kontynuowane. Że zaś z kobietami poczynał sobie śmiało, o tym niech świadczy następujący fragment z sonetu „Dobranoc”, napisanego w czasie pobytu w Odessie:
Dobranoc, obróć jeszcze raz na mnie oczęta,
Pozwól lica. – Dobranoc – chcesz na sługi klasnąć?
Daj mi pierś ucałować. – Dobranoc, zapięta.
Nie taki więc wieszcz święty, jak go szkolne podręczniki malują… 😉
Podsumowanie – skuteczne przygotowanie do matury z języka polskiego
To już koniec tego artykułu. Zachęcamy Cię do skorzystania z kompleksowego przygotowania do matury z języka polskiego, dzięki któremu co roku dziesiątki ambitnych licealistów realizuje swoje edukacyjne cele! O szczegółach przeczytasz na dedykowanej podstronie.
Autor tekstu: Krzysztof Andrulonis